Strona:Alexis de Tocqueville - Dawne rządy i rewolucya.djvu/51

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w takiem użyciu. Było to w związku z sobą. Ponieważ król francuski nie mógł ani zawiesić sędziego, ani go przenieść, ani wynagrodzić, czuł się więc skrępowanym tą zależnością, a to go pobudzało do wyjęcia z pod władzy sądowej spraw, które dotyczyły bezpośrednio jego władzy i do wytworzenia sądów zależnych, pozornie mających cechy sprawiedliwości, lecz pod tym względem bezpiecznych.
W Niemczech, gdzie nie było sądów niezależnych od rządu, król czuł się o tyle panem sędziego, że nie potrzebował komisarzy.
Kto zechce przeczytać uważnie edykty i deklaracye królewskie ogłoszone w XVIII w., znajdzie wśród nich nie wiele takich, w którychby nie było dodatku, że spory z nich wynikające należą wyłącznie do jurysdykcyi intendenta i rady królewskiej, z zakazem rozstrząsania ich zwykłym sądom i trybunałom.
Do spraw, należących według prawa dawnego lub zwyczaju do sądów zwyczajnych, rada królewska miesza się ustawicznie drogą ewokacyi. Wyjmuje ona z pod sądów ogólnych wszystkie sprawy, w których zamieszana jest administracya i przenosi do siebie. Regestra rady przepełnione są takiemi ewokacyami. Niebawem wyjątek staje się regułą, fakt przeobraża się w teoryę. W umyśle tych, którzy stosują prawa, wytwarza się zasada, że wszystkie sprawy, potrącające o interes ogółu, lub dotyczące aktów administracyjnych nie należą do sądów ogólnych, których jedynym przeznaczeniem jest rozbiór starć, dotyczących interesów prywatnych. I tu znaleźliśmy tylko formułę; idea datuje z przed rewolucyi.
Od tego czasu większa część kwestyi spor-