Strona:Alexis de Tocqueville - Dawne rządy i rewolucya.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
147


nie rządził sam, udzielał ducha swego rządowi; a jeśli przypomnimy sobie, jakie było życie tego ludu za czasów monarchii, łatwo zrozumiemy czem stać się musiał.
Sama osobliwość położenia jego musiała rozwinąć w nim rzadkie zalety. Wcześnie wyzwolony z niewoli i oddawna posiadający ziemię, odosobniony raczej, niż zależny, stał się umiarkowanym i dumnym; wytrawny w pracy, był obojętny na wygody życia, uległy losowi wśród klęsk, a niezachwiany w niebezpieczeństwie. Ten to męski i odważny lud wytworzył szeregi armii, przed któremi uchyliła czoła cała Europa.
Lecz te same zalety czyniły go niebezpiecznym, jako władzcę. Ponieważ przez całe wieki dźwigał wyłącznie ciężary nadużyć, a żył odrzucony przez inne klasy, wśród swoich przesądów, zawiści i nienawiści, nabył hartu do zniesienia wszystkiego, lecz równocześnie stał się zdatnym przyczyniać cierpienia innym. W tym to stanie zagarnąwszy rząd, przedsięwziął dzieło Rewolucyi. Książki dostarczyły teoryi; lud zaś podjął się praktyki i przystosował idee pisarzy do swych dzikich namiętności.
Kto czytał uważnie książkę obecną, mógł dostrzedz, że we Francyi rozwinęły się przeważnie dwie namiętności. Jedna głębsza i dawniejsza była nienawiścią do nierówności. Wytworzona przez jej widok, budziła nieprzezwyciężoną chęć zburzenia do szczętu wszelkich pozostałości feodalizmu i stworzenia na oczyszczonem miejscu nowego społeczeństwa, w którem by ludzie byli o tyle jednakowi, a sytuacye o tyle równe, o ile to jest możliwem dla człowieka.
Drugą namiętnością, mniej utrwaloną i świeższą, było pragnienie wolności.