Strona:Alexis de Tocqueville - Dawne rządy i rewolucya.djvu/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
148


Ku końcowi dawnej monarchii obie te namiętności były równie szczere i żywe; mieszając się, potęgują się wzajemnie i zapalają nagle serca Francuzów. Jest to r. 1789, chwila niedoświadczenia, lecz także wspaniałomyślności, zapału, męstwa i wielkości. Francuzi wówczas byli dosyć dumni z dzieła swego i z siebie samych, aby wierzyć w możność równości, przy wolności. Dlatego też pomiędzy instytucye demokratyczne umieścili wszędzie instytucye wolnościowe. Nietylko starli na proch owo przeżyte prawodawstwo, które dzieliło ludzi na kasty, korporacye i klasy i dodawało nierówność praw do nierówności sytuacyi, lecz jednym ciosem znieśli inne prawa, wytwór władzy królewskiej, które pozbawiły naród wolnego użytku własnych sił i każdego Francuza oddawały pod opiekę rządu, aby go uczył, kierował nim, a w miarę potrzeby i uciskał. Razem z rządem nieograniczonym upadła centralizacya. Lecz gdy owo potężne pokolenie, które rozpoczęło Rewolucyę, zostało zniszczone, lub obezwładnione, jak zwykle bywa przy takich czynach; gdy trybem naturalnym miłość wolności ostygła, wyczerpała się wśród anarchii i dyktatury tłumu, a naród zaczął szukać pana, wówczas władza bezwzględna znalazła niesłychanie ułatwione drogi dla odrodzenia się i utrwalenia, a drogi te bez trudności wykrył geniusz człowieka, który został jednocześnie kontynuatorem Rewolucyi i niszczycielem jej dzieła.
Dawny ustrój zawierał istotnie cały szereg instytucyi, które nie będąc wrogiemi równości, mogły znaleźć miejsce w nowem społeczeństwie, a jednocześnie torowały drogę do despotyzmu. Wytworzyły one niegdyś nawyknienia i pojęcia, zmierzające ku odosobnieniu ludzi i utrzymaniu