Strona:Aleksander Kuprin - Wiera.djvu/76

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dotychczas nie zrobiliśmy żadnych kroków przeciwko temu, mimo, że było to właściwie naszym obowiązkiem, co pan sam chyba przyzna.
— Tak.
— Widzi pan. Lecz pańska ostatnia sprawka — przysłanie tego naramiennika — położyła kres naszej cierpliwości. Muszę się przyznać, że z początku mieliśmy zamiar skierować tę sprawę na drogę urzędową. Jestem jednak szczęśliwy, że nie uczyniliśmy tego, ponieważ, jak już wspomniałem, jestem przekonany, że znalazłem w panu człowieka honorowego.
— Przepraszam, jak pan to powiedział? spytał nagle Joltkow, wybuchając śmiechem. Pan chciał tę sprawę skierować na drogę urzędową?... Tak się pan przecież wyraził?
Wyciągnął z kieszeni papierośnicę i zapałki, usadowił się wygodnie w kącie kanapy i zaczął palić.
— Powiedział pan więc, że początkowo miał pan zamiar skierować tę sprawę na drogę urzędową! Książę mi wybaczy, że siedzę przed nim? powiedział, zwracając się do Cheine. No, i co dalej?
Książę postawił krzesło koło stołu i usiadł. Przytem nie spuszczał oczu z tego dziwnego