Strona:Aleksander Kuprin - Wiera.djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.



II.

O tem, co w oficerskiej służbie dokazywałem, nie będę się rozwodził.
Krótko powiem: piłem, łajdaczyłem się, weksle pisałem, tańczyłem kadryle w publicznych domach, bijałem żydów i siedziałem na odwachu. Jedno tylko dodam, i to szanownemu panu pod najświętszym słowem honoru, żem był zawsze w kartach korrekt. A mimo to wypędzili mnie za karty, jakkolwiek oczywistą przyczyną tego było coś gorszego... Może nie należałoby mówić... ale już wszystko jedno — opowiem.
Miałem w pułku kochankę, żonę jednego oficera. Bo to, uważa szanowny pan — pustkowie, obrzydliwa wschodnia mieścina, nuda, błoto. Jedyną nas wszystkich rozrwką była służba, to jest bicie sołdatów po pysku, wódka, karty, no i romanse. A takeśmy zawzięcie romansowali, że wszyscy, jakeśmy byli, wypadaliśmy sobie nawzajem szwagrami i nikt w tem nie widział nic szczególnego. Wszyscy wiedzieli, że ten a ten żyje z tą a tą, a jej męża zastali z tamtą; że z tą żyje po-