Strona:Aleksander Kuprin - Jama T. 1.djvu/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

się sobie — następowały minuty gorzkie i ciężkie; oboje płakali, czynili sobie wzajemne wyrzuty, sprzeczali się, przyczem kłótniom tym towarzyszyła nawskroś teatralna gestykulacja, tak charakterystyczna u żydów; po wizytach tych Sońka wracała na salę z oczyma zaczerwienionemi od płaczu.
Przeważnie jednak Neuman nie miał pieniędzy i z tego powodu całemi wieczorami przesiadywał przy niej, oczekując wytrwale i zazdrośnie powrotu ukochanej dziewczyny, ilekroć jakiś gość zażądał jej towarzystwa. Gdy wracała, siadała przy nim, on zaś niepostrzeżenie, starając się nie zwracać na siebie ogólnej uwagi i w tym celu odwracając głowę w przeciwnym kierunku, zaczynał jej czynić wymówki. W chwilach takich jej piękne wilgotne oczy miały wyraz męczeński lecz łagodny.
W dalszym ciągu przyjechało kilku niemców, współpracowników sklepu optycznego i towarzystwo złożone z subjektów, pracujących w składzie ryb i towarów kolonjalnych Kiereszkowskiego; później jeszcze przyjechali dwaj młodzi ludzie tak zwani w domach publicznych — Olek buchalter i Michaś śpiewak; obaj mieli na głowach okrągłe łysiny, okolone wieńcem miękkich, delikatnych włosów.
Podobnie jak powitano przed chwilą Karola Karolowicza ze sklepu optycznego, powitano też również Olka — buchaltera i Michasia — śpiewaka; witano więc obu — schlebiając tym sposobem ich miłości własnej — okrzykami radości i pocałunkami.
Niecierpliwa Niura wyskakiwała co chwila do przedsionka, aby dowiedzieć się kto przyszedł,