Przejdź do zawartości

Strona:Aleksander Kuprin - Jama T. 1.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Gdy się pociąg zatrzymał, Horyzont rozkazał tragarzowi zanieść rzeczy do poczekalni pierwszej klasy i polecił żonie iść w ślad za nim. Sam zaś zatrzymał się u głównych drzwi, ażeby być świadkiem przejścia obu partji. Staruszce dozorującej prawie dwa tuziny kobiet, mimochodem powiedział krótko:
— Więc proszę pamiętać, madame Bergman! Hotel Ameryka Iwaniukowska dwadzieścia dwa!
Czarnobrodemu zaś rzekł:
— Nie zapominajcie Lejzarze poczęstować dziewcząt obiadem i zaprowadźcie je gdzieś do kina. O godzinie jedenastej wieczorem oczekujcie mnie. Przyjadę pomówić. Jeżeli będzie mnie kto wzywał terminowo, znacie mój adres: „Ermitage“. Zatelefonujcie. Jeżeli tam by mnie nie było, wpadnijcie do kawiarni Reimana, lub wprost do żydowskiej jadłodajni. Będę tam jadł rybę-fisz. No, szczęśliwej drogi.

XV.

Wszystkie opowiadania Horyzonta o jego komiwojażerce były poprostu łgarstwem. Wszystkie owe wzory wyrobów włóknistych, szelki Gloir i guziki Helios, sztuczne zęby i oczy było tylko parawanem zasłaniającym rzeczywistą jego działalność, mianowicie handel ciałem kobiecem. Co prawda kiedyś przed dziesięciu laty, podróżował on po Rosji, jako przedstawiciel pewnej podejrzanej firmy, fabrykującej wątpliwej wartości wina i działalność ta nadała językowi jego tę swobodę, jaką odznaczają się wogóle komiwojażerowie. Owa poprzednia działalność przypadkowo popchnęła go do zawodu obecnego. Pewnego razu, jadąc do Ro-