Strona:Aleksander Kuprin - Jama T. 1.djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jeszcze prawdy. No, tego już w żaden sposób skontrolować nie zdołasz. Opowiadają ci więc taką szablonową historję, którą ty sam — człowiek szablonu i pospolitości — najłatwiej możesz strawić. A to dlatego, że życie, wydaje ci się albo zbyt pospolite i nudne albo też tak nieprawdopodobne, jak nieprawdopodobnem może być tylko życie. I oto stąd powstają owe wieczne historję o oficerach, o subjektach, o dziecku, o starym ojcu, który gdzieś na prowincji opłakuje utraconą córkę i błaga ją, aby powróciła do domu. Proszę cię Lichonin, nie sądź, że to, co mówię, stosuje się do ciebie. W tobie, słowo honoru, odczuwam uczciwą i wielką duszę... Czekaj, napijmy się za twoje zdrowie.
Trącili się kieliszkami.
— Czy mam mówić dalej — zapytał niepewnie Płatonow. Nudne.
— Nie, nie, owszem proszę cię, mów dalej.
— Kłamią one, a kłamią ze szczególniejszem upodobaniem przed tymi zwłaszcza, którzy dosiadają koników polityki. W tym kierunku zgadzają się ze wszystkimi. Jeżeli powiesz jej jednego dnia: Precz ze współczesnym ustrojem burżuazyjnym! Zniszczymy przy pomocy bomb i kindżałów — kapitalistów, obywateli i biurokrację! Ona w zupełności zgodzi się z tobą. Lecz oto następnego dnia przyjdzie sklepikarz, Nozdrunow, który będzie wrzeszczał, że trzeba powywieszać wszystkich socjalistów, wyrżnąć wszystkich studentów i dokonać pogromu wśród wszystkich żydów, którzy do swych religijnych obrządków używają krwi chrześcijańskiej. A ona uradowana przyzna mu najzupełniejszą rację. Jeżeli przytem uda ci się rozgonić jej wyobraźnię, zdołasz ją w sobie rozkochać, wówczas pójdzie za tobą wszędzie, gdzie jej