Strona:Aleksander Fredro - Sztuka obłapiania.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

również ich pojęcia i zasady obyczajowe; prawdopodobnie wszystkich braci, bo z jednego szli gniazda. Że tak jednak by z „obyczajami“ lat młodych przyszłego komedjopisarza — to pewne. Tem rychlejszy i bardziej szczery był u niego po przesycie nawrót do wiary, praktyk religijnych i nienagannej moralności w twórczości — cech istotnych dla życia i poezji Fredry już w epoce pisania Geldhaba. Narazie w latach, o których mówimy, było inaczej. Ponieważ zaś twórczość, o ile nawet staje czasem poza ramami życia samego twórcy, nigdy nie może być czemś oderwanem od jego poglądów, czyli wyodrębnić się zupełnie od właściwości umysłu i serca — więc nie dziw, iż u młodego Fredry okres wolnomyślności obyczajowej i religijnej wycisnął swe piętno na utworach synchronistycznie zgodnych.

∗                              ∗

Związek ze środowiskiem był w początkach twórczości autora „Pana Jowialskiego“ silniejszy, niżby to się mogło na pozór wydawać. Dorywczość wykształcenia sprzęgła się z brakiem głębszych tradycyj rodowych („te tradycje już się w ich ojcach bardzo mocno zatarły“ — powiada Kaczkowski w swym pamiętniku) i fundamentów religijnych. Czynniki te sprzyjały wyrobieniu we wczesnej młodości specyficznego poglądu moralnego na życie i — co za tem idzie — wytworzeniu osobnych, swoistych barw przy odbiciu tego życia w literaturze. Nie był zresztą Fredro w tym względzie wyjątkiem; taka była epoka, której był dzieckiem nieodrodnem.
Miał lat 16, gdy poszedł walczyć przy boku cesarza i nie opuścił go prawie do końca. Wojna zaś moralności życia nie utrwala, ani też nie buduje podstaw wiary. „Skoczyłem jak młody sarniuk na kwiecistą łąkę“ — charakteryzuje Fredro swój zaciąg pod sztandary — a my możemy dodać, te skok ten objął również niwę literacką. Wszedł na nią Fredro samorzutnie, bez wykształcenia, jakie bywało przeważnie udziałem innych pisarzy (zdobył je, ale dopiero później), bez tradycyj literackich; szablę zmienił na pióro, nie zdając sobie narazić sprawy jaki autorament i taktyka włada w rejonie ducha, literatury i piękna.
Jako żołnierz dwie gwiazdy widział nad sobą: cesarza i tego, „któremu Bóg zwierzył honor Polaków“ — jako pisarz był przy poczynaniach twórczości bez wodza. Znał jednak niewątpliwie Voltaire’a i jego „La Pucelle d’Orléans“, niesamowite dzieło, którego historja powstania i percepcja literacka wyjaśnia nam wiele tajników twórczej