chronić się do miasta lub w lasy okoliczne i pod tym właśnie względem zamek nieocenione w ciągu wieków oddał usługi.
Po wielkim najeździe tatarskim 1443 r., który przedmieścia lwowskie obrócił w perzynę, cięższe jeszcze dla Rusi i Lwowa nadeszły czasy. Rok każdy coraz groźniejsze ze Wschodu przynosił wieści o nowym wrogu, o Turkach i o ich zdobyczach coraz bliższych granicom Polski. W roku 1475 została przez nich zdobyta Kafa, osada genueńska na półwyspie krymskim, z którą Lwów rozległy prowadził handel karawanowy, a wkrótce potem Kilia i Białogród, ważne porty przy uściu Dunaju i Dniestru. Strach wielki padł na Lwów. Ustał jego handel ze Wschodem, kupcy stracili olbrzymie fortuny, miasto zubożało nagle. Wśród niepewności widziano niebezpieczeństwo bliższem, niż ono było w rzeczywistości. W wyobraźni, pełnej zwątpienia, widziano już Turków pod murami miasta.
Na polecenie króla Kazimierza Jagiellończyka, przy poparciu skarbu królewskiego, zaczęto pospiesznie napra-