Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie I (1925).djvu/215

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stępował i inne krzywdy, w prawie pospolitem opisane, przeciwko gwałtownikom praw naszych postanowione». Tego ciemięzcę, który do sądu wcale się nie stawił, skazano na 6 niedziel wieży i 60 grzywien dla szpitala. Ale on rozmaitemi zabiegami wyrok unieważnił. Wysłano nowe komisje, a tymczasem dzierżawca dalej nękał poddanych, nad którymi podczas robót stał jego oficjalista z gołą szablą. Wkońcu refendarjat przekazał sprawę staroście czerskiemu, który ją pogrzebał. Starosta łomżyński Prażmowski, zjechawszy z rajtarją do Nowogrodu, wymuszał od bartników niezwykłe daniny, zabrał im 2000 złotych, a gdy mu okazali swoje prawa i glejt, kazał ich otoczyć swym ludziom, «pokładać kolejno i bić, aż ciało od kości odpadało». Nadto polecał odbić ich skrzynkę, w której przechowywali swe prawa, niektóre podarł a niektóre zabrał. — Boski, dzierżawca stromieski, wsadził do gąsiora kobietę z dzieckiem przy piersi, która z głodu umarła. Sąd referendarski uznaje zwykle słuszność skarg chłopów, którym zmniejszono ziemie a zwiększono powinności lub nad którymi się znęcano, ale surowo gromić każe wszelkie ich bunty przeciwko ciemięzcom. Oto podstarości pobił chłopów tak, że niektórzy umarli. Starosta obowiązuje się «uczynić z niego sprawiedliwość, do której to sprawiedliwości uczynienia (sąd) przydaje i «deputuje» kogoś. Ale za «bunty i nieposłuszeństwa (ci sami pobici) mają być ukarani na gardle»... «Gdzieby się tego na potem — zastrzega wyrok — który z poddanych naszych utriusque sexus (obojej płci) ważyć miał i gwałt zawołać, aby się targać tak na sługi starosty pomienionego, jako na szlachtę