Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/489

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Co daremnie poglądały
Oczyma,
Czy w komorze kęsa chleba
Gdzie niema?
A i cóż nam z tego siewu
Za plony,
Jeno krzyżyk na cmentarzu
Zielony.
Jeno gorzkie te piołuny
Na grobie,
I tarniny czarnej krzaki
W żałobie.
Oj, ty ziemio, ziemio stara
Rodzico,
Darmo ty się karmisz naszą
Krwawicą.
Darmo kośćmi naszych dziatek
Nieboże,
Kiedy chleb twój nas wyżywić
Nie może.

Rozbrat między dworem a chatą jest przedmiotem częstych, psalmowych skarg poetki.

Chcę wiedzieć, dlaczego z pozoru
Praw równość głosicie człowieka,
A przestrzeń odwieczna od chaty do dworu
Tak zawsze boleśnie ucieka?
Dlaczego przed dzieckiem, panienką, paniczem,
Zsiwiałą swą głowę odkrywa
Staruszek, piast wiejski, z dostojnem obliczem?
Kto bratnie rozerwał ogniwa?
Kto kraj śmiał zubożyć o siłę bez czynu?
O myśl tą zmąconą, niejasną?(«Jaskółka»).

W wierszu «Na progu» mówi do chłopów.

Gdzie my od was odbiegli? Gdzieście wy zostali?
Czemu nie razem w górę poszła nasza droga?
Czemu my dzisiaj wielcy, a wy czemu mali?
Kto z nas za to odpowie przed sądem u Boga?