Przejdź do zawartości

Strona:Aleksander Świętochowski - Historja chłopów polskich w zarysie II (1928).djvu/400

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tak ciemna, tak podejrzliwa, tak wrogo nastrojona masa chłopska była bardzo podatna do poddania się przewodnictwu nietylko sumiennej i rozumnej inteligencji, ale również niesumiennej i nierozumnej demagogji, której dostarczała łatwego i obfitego zadowolenia dla ambicji osobistych. Oba te pierwiastki zmieszały się w działaniach przywódców galicyjskiego ruchu ludowego i trwają dotąd w jego późniejszych przemianach i rozczepieniach na obszarze całej Polski. Szlachta tak przywykła lekceważyć chłopów, uważać ich za pogodzonych z losem i niezdolnych do samodzielnych, zbiorowych wystąpień z własnym sztandarem, że długo nie dostrzegała ich wrzenia. Ks. J. Badeni opowiada, że jeden z mężów politycznych zapewniał go: «Do nas żadne agitacje nie docierają. Lud kontent, spokojny, po dawnemu pracuje w domu, czy w polu i Pana Boga chwali». Tak mniemali panowie z bielmem na oczach wtedy, kiedy nienawiść tych zadowolonych i spokojnych baranków doszła już do takiego napięcia, że gdy prezes Związku Chłopskiego S. Potoczek podziękował w sejmie Badeniemu za wniosek w sprawie szkolnej, zganiono mu to w organie tego stronnictwa i zbagatelizowano całą ustawę. «Rzeka płynie — pisał wspomniany autor[1]

  1. Ks. J. Badeni, «Ruch ludowy w Galicji» (Przegląd powszechny, 1895). Ludzie stojący na tej samej płaszczyźnie widzieli ruch ludowy ze stron odmiennych. Współwyznawca polityczno-społeczny, dr. S. Dąbski, dowodził jednocześnie w Przeglądzie polskim, 1895, s. 115, że przeciwieństwa w sferze rolniczej są sztucznym wytworem «złej» prasy i twierdził: «Na obszernem polu usiłowań nad podniesieniem ekonomicznem kraju spotkać się winna myśl polskiego szlachcica i pol-