Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/523

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Był uczciwym w swoich zamiarach, czerstwym w poglądach, uzdolnionym jak nikt, do przeniesienia na scenę prawd społecznych i stosunków wiejskich. W ich ocenianiu kierował się roztropnością, uczuciem i prawdą, podczas gdy tylu innych wzywało na pomoc dla ich rozwiązania nienawiść, przesadę i kłamstwo. Anczyc z miłością i mądrością, a nie zawiścią i lekkomyślnością przystępował zawsze i wszędzie tak na scenie, jak i w innych pismach swoich do sprawy włościańskiej. W tem jego zasługa i to stanowi zaszczyt jego żywota»[1]
I w innych sztukach ludowych Anczyc stwierdził prawdę tych słów, w których nie znajdujemy ani źdźbła przesady, ani zwykłego w nekrologach chwalstwa; niema wśród nich prawie żadnej, którejby nie opromieniała jakaś prawda społeczna, zacna chęć oświecania młodszej braci. W Łobzowianach np. obok wielokrotnie podkreślanej myśli, że choć «miło to jest wprawdzie zwiedzać cudze strony, widzieć cuda sztuki, zbierać nauk plony; jednak kto raz pługiem tknął swój zagon miły, by go miał porzucić, zabraknie mu siły,» znajdziemy jeszcze przestrogę unikania pokątnych doradzców w osobie Protazego, wnoszącego pierwiastek rozkładowy w serca najzacniejsze i zarzewie niechęci pod strzechy spokojnych rodzin.
Podszepty złych duchów chłopa naszego zrobiły swoje, przezwyciężywszy wrodzone przywiązanie do «miłego zagona;» fermenty społeczne, zauważone Chłopach arystokratach, zrodziły gorzkie owoce, objawy smutne i zatrważające i oto Anczyc występuje z najdoskonalszą swą sztuką, Emigracyą chłopską, rzeczą, która obecnie jest bodaj jeszcze bardziej aktualną, niż przed ćwierćwieczem. Tutaj stosunek jego do kwestyi chłopskiej występuje najdobitniej: lenistwo chłopa i chęć dorobienia się fortuny lekką pracą, wyzysk i chciwość żydów arendarzy, wytrącających coraz bardziej grunt z pod nóg chłopskich i zagarniających go dla swoich młodocianych Lajbusiów i Chaimków, niechęć gospodarzy ku «ciarachom,» natomiast bezwzględne zaufanie ku arendarzowi, graniczące z karygodną łatwowiernością, wielka a niecna spekulacya niemieckich kulturtraegerów, oparta na tej łatwowierności, oto objawy, które Anczyc podpatrzył i oddał w tej sztuce «z niesłychaną dokładnością i bezlitośnym realizmem,» jak mówi Koźmian[2]. A my dodamy jeszcze: z wielką miłością, bo w samej rzeczy trudno o bardziej harmonijne, niż w tym utworze, zespolenie realizmu z umiłowaniem przedmiotu.
Charakterystyka działalności literackiej Anczyca byłaby niezupełna, gdybyśmy nie wymienili poematu jego p. t. Tyrteusz, wydanego w Warszawie r. 1862 w książce zbiorowej na cześć Wójcickiego. Rzecz to wielkiego natchnienia i olbrzymiej siły lirycznego uczucia, przypominająca najgenialniejsze utwory naszych romantyków, zwłaszcza Ujejskiego.
Na tablicy pamiątkowej na cześć Anczyca, wmurowanej w kościołku św. Salwatora na Zwierzyńcu pod Krakowem, odsłoniętej dnia 12 czerwca r. 1886, położono napis: Władysławowi Ludwikowi Anczycowi autorowi Tyrteusza, dramaturgowi i pisarzowi ludowemu, † 1883 — przyjaciele.» Trwała i wdzięczna pamięć narodu pozostanie dla niego pomnikiem o wiele trwalszym nad granity i marmury.

Henryk Galle.





  1. St. Kożmian Władysław Ludwik Anczyc, wspomnienie pośmiertne. («Przegląd polski,» 1883,wrzesień, str. 510—511).
  2. St. Koźmian. Tamże, str. 508.