Pafnucy. Jest to utwór o lekkiej ironii, nie zaprawny goryczą żółci, Doskonale są w nim scharakteryzowane ówczesne kluby, komitety i stowarzyszenia, kłótnie i swary ich członków i zdania tak przeraźliwie radykalne, że bohater opowieści, szlachcic litewski, któremu zrazu to sejmikowanie podobało się, za łeb się chwycił i przeniósł się do «Zjednoczenia,» które nie zjednoczyło się nigdy. Pafnucemu zaś zasmakowała równość obywatelska, ale nie chcąc się narażać nikomu, do żadnego stowarzyszenia nie przylgnął. Pana swojego opuścił, nazwał się Pafnuckim i w białych rękawiczkach bywał na balach u prefekta.
Główną wadą tego obrazka jest właśnie to, że jest tylko obrazkiem. Wielkość ram nadawała się do potężnej powieści, którą wykonać mógł tylko taki znawca miejscowych stosunków, jakim był Gaszyński.
Słabszą znacznie jest druga książka, w roku następnym wydana (1847) p. n. Reszty pamiętników Macieja Rogowskiego, rotmistrza konfederacyi Barskiej. Charakterystyka epoki jest blada, jako też działające postaci źle zrozumiane i odczute.
W r. 1847 zapadł na zdrowiu. Miejsca lecznicze podtrzymywały opadające siły, lecz już ich mu nie wróciły. Pracował wciąż jednak i po latach czterech (1851) wydał zbiór powiastek p. t. Kontuszowe pogadanki i obrazki z szlacheckiego życia, które nie mają na sobie cechy prawdy życiowej. Prawdę zastąpiło wyobrażenie. Obrazki te i dziś jeszcze mogą być mile czytane, ale głębszego wrażenia nie wywierają.
Pod koniec tegoż roku zwiedził Włochy, o których marzył, i w szaty poetyczne ubrane obrazy z tej podróży zostawił. W ciągu pięciu miesięcy przebiegł Florencyę, Rzym i Neapol; wszystkie kościoły, galerye i muzea tych miast, o których cenne wspominki w listach jego mamy. Pod względem jednak twórczości literackiej najszczęśliwszym dla niego był rok 1855, w którym dla poratowania zdrowia wyjechał do Baden. Tam to napisał na wiosnę swoją Sielankę młodości, która poprzedziła tomik poezyi, wyszłych na początku roku następnego.
W tomiku tym znajduje się dużo nowych, pięknych rzeczy, pisanych zawsze językiem poprawnym, ubranych w wytworną formę poetyczną. Prześliczną jest elegia na śmierć dziewięcioletniej dziewczynki; mimo to jednak Sielanka przewyższa wszystkie i świeci najczystszej wody brylantem. Skrystalizowało się w niej najpiękniejsze wspomnienie, bo najszczęśliwszych chwil życia, kiedy serce marzy, kocha i wierzy, kiedy muśnięcie ustami włosów ukochanej jest szczytem rozkoszy. Sielanka młodości jest jednym z najpiękniejszych utworów Gaszyńskiego, nieśmiertelnym liściem sławy poety, Napisał ją po kilkunastu latach tułaczki i dlatego może tak pięknie napisał. Przeszłość usuwała się coraz dalej, opromieniona poezyą miłości i wiary młodzieńczej — przyszłość nie miała barw żadnych. Zawezwał więc wspomnienia najszczęśliwszej chwili życia i ono przyszło i do nóg mu się położyło. I wysnuło się marzenie ciche, proste, rzewne, niezmącone żadną nutą fałszywą. Takiem je chciał mieć poeta, bo takie tylko lało balsam na serce stęsknione, bo takie tylko miało orzeźwiającą woń kwiatów, senną a promienną wizyą było niepowracających nigdy lat młodości, Sielalnka jest tak prawdziwą i piękną w swej prostocie, że choć od napisania jej dzieli nas pół wieku prawie, mimo to nic na swojej świeżości, na swoim wdzięku nie traci. «Panna była prześliczna» — to dość, by wiedziano, kto od słów tych poemat zaczął. Wszystkie sonety i elegie Gaszyńskiego mogą niejednego ze zwyczajnych czytelników, gdyby go zapytano o autora, w kłopot wprowadzić, ale o twórcy Sielanki młodości wie każdy i ustęp niejeden z pamięciby wypowiedziano.
Późniejsze utwory Gaszyńskiego, mimo zawsze myśli obywatelskiej, nie dorównywują temu wspomnieniu.
W r. 1857, zachęcony konkursem, ogłoszonym w Poznaniu przez hr, Heliodora Skórzewskiego, na napisanie satyry odpowiedniej czasowi, posłał wiersz p. t. Gra i karciarze, za który otrzymał nagrodę; następnie napisał satyryczny obrazek dramatyczny p. n. Wyścigi konne w Warszawie. Obie te rzeczy mogłyby być i dzisiaj z pożytkiem odczytane, bo ani karciarstwo nie upadło, ani bezmyślność wyścigów nie zmniejszyła się.
Gra i karciarze po Sielance jest najlepszym utworem Gaszyńskiego. Obrazki są wzięte z natury, ogromny spokój i powaga w traktowaniu przedmiotu. Poeta wie, że namiętności nie wyrugowują się jednem pociągnięciem pióra, nie rozdraźnia więc karconych nieumiejętnie użytym a ostrym biczem satyry, lecz przemawia do serca i rozumu z tym spokojem mędrca, który rozumie,
Strona:Album zasłużonych Polaków wieku XIX t.1.djvu/400
Wygląd
Ta strona została przepisana.