Strona:Adam Szymański - Dwie modlitwy.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

politycznem położeniu Europy, naszem i t. d. ale żyd zakręcił się niecierpliwie.
— Więc to cię nie interesuje? zapytałem.
— Nigdy o tem nie myślałem — odparł otwarcie.
— A! teraz wiem, o co ci chodzi, pewno chcesz wiedzieć, jak się żydom powodzi, jak handel idzie?
— Im się lepiej powodzi, jak mnie.
— Słusznie. W takim razie pewno chcesz wiedzieć, czy życie u nas teraz drogie, jakie ceny na targach, po czemu mąka, mięso i t. d.
— Co mi z tego przyjdzie, kiedy tu nic dostać nie można, choćby tam najtaniej było.