Przejdź do zawartości

Strona:Adam Mickiewicz Poezye (1822) tom drugi.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Zyje, lecz żyje tylko, jak kościotrup nagi,
Który lekarz tajemną sprężyną rozruszy;
Albo jest to coś nakształt wielkiego zegaru,
Który obiega popędem ciężaru?
(z uśmiéchem.)
Tylko nie wiécie, kto zawiesił wagi!
O kołach, o sprężynach rozum was naucza;
Lecz nie widzicie ręki i klucza!
Gdyby s twych oczu ziemskie opadło nakrycie,
Obaczyłbyś nie jedno wkoło siebie życie,
Umarłą bryłę świata pędzące do ruchu.
(do dzieci, które wchodzą.)
Dzieci chodźcie pod kantorek.
(do kantorka.)
Czego potrzebujesz duchu?
GŁOS S KANTORKA.
Proszę o troje paciorek.
XIĄDZ (przerażony.)
W imie Ojca... niech biega... Altarystę zbudzi,
Słowo stało się ciałem!.. zawołajcie ludzi!..