Strona:Adam Mickiewicz Poezye (1822) tom drugi.djvu/141

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

DZIECI.
Ach trup, trup! upiór, ladaco!
W imie Ojca!.. zgiń, przepadaj!
XIĄDZ.
Ktoś ty bracie? odpowiadaj.
PUSTELNIK.
(powolnie i smutnie.)
Trup.. trup!. tak jest moje dziecię.
DZIECI.
Trup.. trup.. ach! ach! nie bierz tata!
PUSTELNIK.
Umarły!... o nie! tylko umarły dla świata!
Jestem pustelnik, czy mnie rozumiecie?
XIĄDZ.
Skąd przychodzisz tak nierano?
Kto jesteś? jakie twe miano?
Kiedy się tobie przypatruję zbliska,
Zdaje się, że cię kiedyś widziałem w téj stronie.
Powiédz mój bracie, jakiegoś ty rodu?
PUSTELNIK.
O! tak, tak, byłem tutaj... o dawno! za młodu!
Przed śmiercią!... będzie trzy lata!