Strona:Adam Mickiewicz - Dziady część III.djvu/200

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Czyś ty kiedy na ucztach z twoim wodzem siedział,
Ażebyś jego rady, jego myśli wiedział?[1]
Zgromiwszy, pił i śmiał się z swymi współwięźniami,[2]
Ze swymi hetmanami i półkownikami.

senator znudzony

       610 Il bal la campagne. Księże, gdzie chcesz, ruszaj sobie.[3]
Jeśli cię jeszcze złowię: tak skórę oskrobię,[4]
Że cię potém nie pozna twa matka rodzona,
I będziesz mi wyglądał jak syn Rollisona.[5]

Senator odchodzi do swoich pokojów z Pelikanem. X. Piotr idzie ku drzwiom i spotyka Konrada, który, prowadzony na śledztwo od dwóch żołnierzy, ujrzawszy Księdza, wstrzymuje się i patrzy nań długo[6]
konrad

Dziwna rzecz! Nie widziałem nigdy téj postaci:
       615 A znam go, jak jednego z mych rodzonych braci.
Czy to we śnie? Tak, we śnie; teraz przypomniałem.[7]
Taż sama twarz, te oczy, we śnie go widziałem.
On to, zdało się, że mię wyrywał z otchłani.[8]

do Księdza:[9]

Mój Księże, choć jesteśmy mało sobie znani,

  1. w. 607 rady ] sądy R1.
  2. w. 608 pił i ] pijał R1.
  3. w. 610 w R1:senator
    (comme ce long)
    ça m’endort, no moj xięże, gdzie chcesz ruszaj sobie
    Ale pamiętaj przestań na tej pierwszej probie
    il bal la campagne. = Mówi od rzeczy, baje, nudzi.
  4. w. 611 cię ] raz R1; tak ] to R1.
  5. w. 613 Rollisona ] Mollisona R1, D.
  6. Po 613 inscenizacja w R1: Senator odchodzi, Xiądz odchodzi i spotyka na progu Konrada, który prowadzony od dwóch żołnierzy ujrzawszy Xiędza wstrzymuje się i patrzy nań długo; przez dwóch ] od dwóch D.
  7. w. 616 Czy ] Ach R1 A! D.
  8. w. 618 mię ] mnie R1.
  9. Po w. 618 do Księdza ] niema w R1.