Strona:Adam Mickiewicz - Dziady część III.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
senator do Sekretarza:

Zapisz to wyznanie — a oto są świadki.[1]

do Księdza:

A skądżeś o tém wiedział; he? Ptaszek nielada!
Spostrzegł się, że notują, i nie odpowiada...[2]
W jakim klasztorze bractwo twe?[3]

x. piotr

U Bernardynów.

senator

       280 A u Dominikanów pewnie masz kuzynów?
Bo u Dominikanów ten Rollison siedział.[4]
No gadajże: skąd ty wiész, kto ci to powiedział?
Słyszysz! Ja tobie każę. — Nie szepc mi pocichu.
Ja w imieniu Cesarza każę: słyszysz, mnichu?
       285 Mnichu! Czy ty słyszałeś o ruskim batogu?

do Sekretarza:

Zapisz, że milczał.
do Księdza: Wszak ty służysz Panu Bogu —
Znasz ty teologiją? — Słuchaj, teologu:[5]
Wiész ty, że wszelka władza od Boga pochodzi?[6]
Gdy władza każe mówić, milczéć się nie godzi.

Ksiądz milczy

       290 A czy wiész, mnichu, że ja mógłbym cię powiesić,
I obaczym, czy przeor potrafi cię wskrzesić.[7]

  1. w. 276 a oto ] i oto R1.
  2. w. 278 w R1: Postrzegłeś i zamilknął he, nieodpowiada.
  3. w. 279 bractwo twe? ] mieszkasz, he — R1.
  4. w. 281 Rollison ] Molleson R1.
  5. w. 286—287 w R1:
    (x. piot:) (Cesarskie Cesarzowi boskie Panu bo)
    Napisz że milczał, (tęgiś bracie daj go bogu)
    to ty widzę służysz bogu
  6. w. 288 Wiesz ty ] A wiesz R1.
  7. Po w. 291 następują w R1 dwa wiersze, zaraz przekreślone
    Cesarz powie, Senator, ty się widzę zbisisz
    A ty mnichu tymczasem iak wisisz tak wisisz
    Potem bez zaznaczenia, że to Ks. Piotr je wygłasza, czytamy w R1 wiersze 292—3.