— A może pani to niemiło? szepnęła — poszlibyśmy do altanki!
— Ale nie — cóż mi tam! rzekła Ada. Wiesz, że to mój dobry przyjaciel i sąsiad....
— I słowo pani daję — co to za człowiek dobry, serdeczny, ludzki — a taki nie dumny.... a miły z każdym! mówiła Kasia.... no — i chłopak śliczny!!
Nic na te pochwały nie odpowiadając, Ada weszła do dworku....
— Jak się pan masz.... i pan! odezwała się witając. Zwróciła się do Roberta.
— Nie pojechałeś więc jeszcze?
— Troszczę się o moje gospodarstwo, odpowiedział Jazyga — właśniem przybył prosić pana Stanisława, aby mi na nie naglądał....
— Bardzo się cieszę, żem się z panem spotkała jeszcze — odezwała się Ada głośno. Po pożegnaniu naszém przyszedł mi na myśl interes jeden, który chcę mu powierzyć. Tam w Grodzieńskiém....
— Co pani każe?
— Powiem późniéj — wszak wracamy kawałek drogi razem? Zaczekasz pan na mnie....
Skłonił się Robert tylko. Ada mówiła to tak swobodnie, swym królewskim tonem, że niktby się nie śmiał domyślać innego wyrazów znaczenia....
Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/48
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.