Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Kasia nakrywała stół do podwieczorku; chwaliła się postępami swojego chłopaka, jego zębami i wymawianemi wyrazy, ojciec milczał. Robert spoglądał na Adę, przez któréj przybraną wesołość smutek przeglądał dzisiaj....
Przebyli tak godzinę, więcéj patrząc na siebie niż mówiąc, żegnając się oczyma tylko.
Wstała nakoniec Ada, pożegnała Kasię i gospodarza.... Robert konia prowadząc za sobą, pieszo jéj towarzyszył.
Z chłopcem na ręku stojąc w ganku i spoglądając na nich, Kasia głową poruszała....
— Coś mi się zdaje — mruknęła do męża — coś mi się widzi! Stach — co ty myślisz? hę?
— Ja? odparł śmiejąc się Rybacki — nasza panna za mąż pono się wybierze....
— A toś zgadł, bo i mnie to było na myśli. Uważałeś jak to na siebie patrzało? Zerknie jedno, spojrzy drugie, i oczy wnet pospuszczali. Oj! że tam coś jest to jest....
Schyliła mu się do ucha....
— Już on ją drugi raz ztąd odprowadza....
Stach się śmiał....
Ada i Robert szli długo, długo w milczeniu.... Gdy dworek leśnika z oczu im zniknął, ręce sobie podali....
— Żegnać się — żegnać — odezwała Ada — wczoraj dopiero połączywszy dłonie — mój Robercie —