Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/143

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Erdziwiłł śmiał się....
— Na wiatr rzuciłem słowo....
— Tak, ale mi jak kulą trafiłeś w serce. Ci panowie nasi, to się to rade włóczy po miastach, szczególniéj ku zimie. Nuż jéj przyjdzie fantazya do Warszawy, nuż on się tam z nią spotka....
Prapau Sauka z dudami! zawołał zanosząc się od śmiechu Erdziwiłł. Ja ci więcéj powiem.... tam są tacy księża, że ślub im dać gotowi....
— Nie dokuczaj mi! człowiecze nielitościwy! krzyknął major.... Sama myśl, żem takie głupstwo popełnił, narażając go na niebezpieczeństwo — przeraża mnie....
— Siadaj i jedź za nim w pogoń! dodał sędzia — ale wnet zmieniając głos, rzekł poważniéj: Dajże pokój tym troskom!! Żartowałem aby cię podraźnić! Nie ma najmniejszego podobieństwa.... Bądź spokojny....
Majorowi już tego dnia spokój i wesołość nie wróciły....




List pana Karola do kuzynki wysłany z Żabliszek, następującéj był treści:
„Jutro ztąd wyjeżdżamy do Warszawy.... Zważ proszę, że mówię w liczbie mnogiéj, i że moim towarzyszem jest Robert. Oblicz potém ile mefistofelowstwa potrzeba było, aby to świetne wy-