Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 3.pdf/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wygląda czy się gość z Zahajów nie zjawi.... Mówię panu, jest bardzo smutna....
Jazyga ciągle się rumienił słuchając.... nie umiał zebrać na słowo odpowiedzi.... Karol zapomniawszy się, że powinien był nakuliwać na nogę, chodził żywo po izbie, na co Robert nie zwracał uwagi, chwytając każde jego słowo....
Ile razy sobie przypomniał Karol, że powinien był być potłuczony, sykał i po trosze nalegał to na jedną, to na drugą nogę, lecz wnet zajęty opowiadaniem, poruszał się jakby się do skoków zabierał....
— Daleko pan ztąd mieszkasz? mówiono mi, że o półtoréj godziny drogi?
— Dobrze jadąc i tego nie ma — odparł Robert. Dopóki pan tu spoczywać jesteś zmuszony, ja i nasz dom jesteśmy na jego usługi. Cokolwiekby mu było potrzeba....
— Nic a nic — zawołał Karol — oprócz towarzystwa pańskiego. Wiesz pan, jak ja samotności nie lubię; spodziewam się, że mnie zechcesz odwiedzać....
Robert gotów był nawet nie odjeżdżać od chorego, ale na to on nie pozwalał; stanęło na tém, że obiecał się codzień dowiadywać. Rozmowa o Ruszkowie rozpoczęta na nowo ciągnęła się już bez przerwy do wieczoru.... Bardzo zręcznie mówiąc niby o czém inném, kuzynek malował położenie