Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/54

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— A! cóż ciebie zachwyca? szepnęła Hortensya.
— To prawda — nie mam daru zachwycania się, i zazdroszczę go szczerze tym wszystkim, którzy go w podziale dostali, — odpowiedziała Ada. Ale — cożem winna, że mnie taką Pan Bóg stworzył! Ja na tém najgorzéj wychodzę...
— Przyznaj jednak — poczęła uparta panna Hortensya — il est très comme il faut.
— Nie przeczę....
— I bardzo przystojny mężczyzna?
— A! nie przeczę i temu....
— W dodatku artysta....
— Jak Oblęcki — niestety!
Hortensya poprawiła mitenki.
— Zna się na obrazach niepospolicie.... Gdyś mu kazała przynieść twoją madonnę.... zachwycał się....
— Tak, lecz wyznał, że właśnie tych szkół starych, w których jest duch i myśl, nie uznaje jako sztuki skończonéj, tylko jako niemowlęce jéj wyrazy.... a....
Tu przerwała sobie Ada, przypomniawszy, że mówi do Hortensyi, którą sztuka niecierpliwiła....
— Zdaje mi się — dodała panna Trocka — że gdy go bliżéj poznasz, oddasz mu sprawiedliwość.
— Myślisz, że on... prędko podchwyciła Ada, że on tu.... zabawi?