Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 2.pdf/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Bystrém wejrzeniem zmierzyła ją Hortensya.
— Ja nie wiem nic — sądzę, że to zależeć będzie od ciebie....
Ada zamilkła.
— Jedzie ratować majątek, niepodobna go wstrzymywać, mógłby ponieść na tém szkodę.
Panna Trocka zakąsiła wargi i dała dobranoc.
Nazajutrz pan Karol rano poznał się i poprzyjaźnił z pułkownikiem, do którego poszedł w odwiedziny. Brandys był nim zachwycony. W dziedzińcu spotkał się z Oblęckim, którego poznał wczoraj u stołu; zaszedł do jego pracowni, w któréj nic nie było, oprócz olbrzymiéj ośléj głowy nad łóżkiem węglem narysowanéj. P. Mirosław w przystępie fantazyi jakiéjś zrobił ją podobną do siebie.... Był to wyrok, który ferował. Tu zaczęli mówić o sztuce zapalczywie. Oblęckiego też p. Karol wprawił w zachwycenie.... Jak dwaj starzy dobrzy przyjaciele poszli wprost ztąd do biblioteki i zanurzyli się w sztychach....
Ztąd ich na śniadanie wywołano. O wszystkich tych wyprawach pana Karola, Hortensya była już zawiadomiona, i oznajmiła o nich Adzie. Karol gdzie stąpił, serca zdobywał. Przy śniadaniu rozmowa szła nadzwyczaj żywo, najmniéj do niéj jednak mieszała się Ada, choć ją grzeczny Karol ciągle wyzywał. Posępna jakaś wstała dnia tego.