Strona:Ada sceny i charaktery z życia powszedniego. T. 1.pdf/7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wybierał. Koła parę razy zupełnie niepotrzebnie trafiły na kamienie, koczobryk podskoczył nieco, ale ani pan, ani Szymek, nie zdawali się uważać na to.... Wyrostek Iwaś, siedzący na koźle obok woźnicy, jeszcze mniéj sobie sprawy zdawał z podróży, i okolica go, ani widok, snadź wcale nie obchodziły, spał bowiem w najlepsze...
Chwilami tylko, gdy mu głowa niewygodnie na bok opadła, lub o ramię Szymka potrąciła, budził się, wyprostowywał, chrząkał i wnet potém usypiał na nowo....
Po bokach szerokiego gościńca z jednéj strony trochę starszy, ale wyniszczony i miejscami powypalany las widać było, z drugiéj krzaki, a że okolicą jak na dłoni płaską przejeżdżali, z za tych zarośli daléj nic postrzedz nie było można. Gdzie niegdzie tylko wśród nich sterczało większe, stare drzewo, pomnik na cmentarzu dawnego boru wyciętego w pień, który od korzeni odpuścił.... Wyrostki te nowe, pokolenie młode, znać było, że na wieki krzakami przy ziemi zostaną i w drzewa się nigdy nie podniosą, — tak jak wiele plemion, po których przeszedł topor i płomień dziejowy....
Szymek dał zamyśliwszy się koniom przejść z truchta na stępię i wlekli się tak po piasku.... Konie widocznie już wytrawne i rozumne, nie zwolniły nagle biegu, przejście to do stępi było wy-