Przejdź do zawartości

Strona:A to pan zna?.pdf/113

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

księdza proboszcza, po pewnym czasie: nasze kury, a już po kilku tygodniach: moje kury.

Państwo N. zalegali już od kilku miesięcy w płaceniu pensji guwernantce. Na znak protestu przeciw takiemu postępowaniu osoba ta oświadczyła swym chlebodawcom, że jest chora i że kładzie się na dłuższy czas do łóżka.
Do rzekomo chorej przywołali państwo N. lekarza i kiedy został on sam na sam z guwernantką, pokrzywdzona panna opowiedziała mu, jak się sprawa przedstawia:
— Panie doktorze! Jestem zupełnie zdrowa. Położyłam się dlatego, że państwo N. nie płacą mi tego co mi się należy.
— W takim razie, odpowiada doktór, może się pani trochę posunie. Będziemy leżeć razem, bo i mnie są winni od roku za wizyty.

Młodszy buchalter Seidenwesch biega zdenerwowany po biurze.
— Adek, co ci jest? pyta prokurent.
— Słuchaj, Leoś! Oświadczam ci poważnie: jeżeli szef nie cofnie tego co mi powiedział — rzucam posadę! Mowy niema żebym został!
— A co ci szef powiedział?