Przejdź do zawartości

Strona:A. Lange - W czwartym wymiarze.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

roku — mieszkańcy planety, prócz lekkiego strachu, nic nie odczuli. Natomiast w kilka dni potym (nie odrazu) i dalej przez całe lat 32 ludzkość była szczególnie zdziwiona osobliwym charakterem biegu wypadków, jakie się potoczyły na naszej planecie.
Cała sprawa polegała na tym, że kometa, uderzywszy w atmosferę ziemi — pchnęła ją w kierunku odwrotnym jej zwykłemu biegowi. Orbita ziemi, zamiast naprzód, poszła wstecz i wszystko się niejako na ziemi odwróciło. Rodzaj ludzki jest z natury swej bierny, to też po kilku miesiącach zdumienia wszyscy nawykli do tej odwrotnej kolei zjawisk.
Najgodniejszą uwagi rzeczą była w tym okresie nie tyle zmiana kierunku w obiegu ziemi, ile odwrócenie czasu. Mianowicie czas zaczął płynąć wstecz, zamiast naprzód, od jutra ku wczoraj, wydobywając z powrotem, niby klisze fotograficzne, zjawiska utrwalone w przestworzach zamarłej przeszłości.
Po długich dyskusjach astronomowie dopiero w następnym 1909 r. ogłosili kalendarz, który się zaczynał od 31-go grudnia, kończył na 1-szym stycznia. Wszystkie też fenomeny z czasem związane zaczęły się poruszać po linji odwrotnej. Naprzód był zachód słońca, a potym wschód; naprzód były żniwa, potym zasiewy; naprzód śmierć, potym życie; naprzód dzieci, potym małżeństwo. Zmartwychwstanie stało się prawem ogólnym, starcy odzyskiwali młodość i dziecięctwo, żony powracały do panieństwa, a dzieci znikały w łonie matek, przechodząc do niebytu. Kto był w więzieniu, mówił: — Mam za trzy lata popełnić taką a taką zbrod-