Przejdź do zawartości

Strona:A. Lange - W czwartym wymiarze.djvu/224

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

znalazł, wypisane swoją własną ręką — następujące słowa:
15 sierpnia. Czeka Wanda. Fulg. Trz.
— Co to znaczy? 15 sierpnia! Czekajmy 15 sierpnia. Teraz mamy koniec marca. Za cztery i pół miesiące. Urządzę większe zebranie. Będzie dużo osób. Zobaczymy.
Czas mija szybko. Nadszedł dzień, właściwie wieczór 15 sierpnia. Zebrało się u Fulgientego liczne towarzystwo. Byłem oczywiście i ja. Opisywać uczty nie będę, powiem tylko, że o godzinie dwunastej dał się słyszeć dzwonek i wszedł do sali człowiek, jak dwie krople wody podobny do Fulgientego, ale jakby pewniejszy siebie. Nasz przyjaciel stał na środku pokoju. Ten drugi szedł ku niemu powoli, ale pewnym krokiem — i, zbliżywszy się, podał mu rękę.
— Czeka Wanda! — rzekł i w tejsamej chwili zniknął, jakby zlewając się z Fulgientym, który na ziemię runął, jak długi.
Pękło mu serce.