Strona:A. Kuprin - Szał namiętności.djvu/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pełnie z cukru wytoczony, Diulber i „gniazdo Jaskółcze“ — czerwony obrzydliwy dom z wieżą, przylepiony na samym skraju skromnej skały, spadającej w morze.
Zbliżali się do Jałty. Teraz cały pokład zajęty był przez bagaż. Niemożna było obrócić się. W tem stadowem dążeniu, jakie zawsze ogarnia ludzi na parostatkach, kolejach żelaznych i dworcach przed wsiadaniem i wysiadaniem, pasażerowie stali się spieszącymi i wrogimi jedni dla drugich. Helenę często pchali, następowali jej na nogi i na suknię. Nie odwracała się. Teraz zaczął ogarniać ją lęk przed mężem. Nie mogła sobie wyobrazić, jak odbędzie się ich spotkanie, co będzie mu mówić? Czy starczy jej odwagi powiedzieć mu wszystko? Co on zrobi? Przebaczy? Rozgniewa się? Ulituje się lub odepchnie ją, jak zwykłą oszukanicę i rozpustnicę?
Za każdym razem, gdy wyobrażała sobie tą chwilę, kiedy zdecyduje się w końcu otworzyć przed mm swą biedną, oplutą duszę, bladła i, zamykając oczy, głęboko wciągała w pierś powietrze.
Gęsty park Oreandy, szlachetne ruiny Marmurowego pałacu, czerwony pałac Liwadji, regularne szeregi winnic na górach, i oto wreszcie, zamknięty w podkowę gór, wesoły, pstry amfiteatr Jałty, złote kopuły soboru, cienkie, zgrabne, ciemne cyprysy, podobne do czarnych wązkich wrzecion, bulwar kamienny i na nim, zupełnie jak zabawki, ludzie, konie, pojazdy.
Powoli i ostrożnie zawróciwszy na jednem miej-