Przejdź do zawartości

Strona:A. Kuprin - Miłość Sulamity.djvu/86

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

każda z niewiast. Podnosi do góry kraj swojej sukni i chociaż to trwało zaledwie jeden moment, alem ja i mój dwór cały ujrzeli, że przepiękna królowa Saus, Balkis-Makeda, ma pospolite ludzkie nogi, nadomiar krzywe i obrosłe gęstemi włosami. Nazajutrz po tem, wyruszyła w drogę, nie pożegnawszy się ze mną i odjechała ze swym wspaniałym karawanem. Nie chciałem jej dotknąć. Wysłałem w jej ślady gońca zaufanego, któremu kazałem oddać królowej wiązankę rzadkiej trawy górskiej — najlepszy środek na wyniszczenie włosów na ciele... Ale ta wróciła mi z powrotem głowę gońca mego w worku z drogiej tkaniny.
Opowiedział również król Salomon oblubienicy swej wiele, bardzo wiele ze swego życia, czego nie dowiedział się nikt z żyjących i co zaniosła wraz z sobą Sulamit do grobu. Mówił jej o długich i ciężkich latach tułactwa, kiedy, ratując się przed gniewem swych braci, przed zawiścią Absalona i zazdrością Adonjasza, zmuszony był pod cudzem nazwiskiem ukrywać się w obcej ziemi, znosząc straszną biedę i niedostatek. Opowiedział jej o tem, jak po dalekiej nieznanej krainie, kiedy stał na