Strona:Żywe kamienie.djvu/449

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wam zaś, słuchacze miłościwi, za te grosze w czapkę na ławie składane, a bardziej za serc waszych czujność w zasłuchaniu, — to jedno powiem na ostatek:
Omylił się przeor we wróżbnych obliczeniach swoich. Pokolenie Chrystusa i apostołów, jako siewne, liczone być nie powinno: ziarno dojrzewało w następnych, osobliwie od czasu nawrócenia Pawła. Tedy do wróżbnego roku 1890-tego jeszcze jedno pokolenie z ducha: czyli lat 30, dodaćby wonczas należało. Dziś zasię uczynić w tem i drugą poprawkę niewielką, licząc od onego czasu, gdy Papież Grzegorz dobył nas z omylności Cezarowego kalendarza... Zatem: — Ducha królestwo na ziemi: rządy najwolniejszych i najbardziej oświeconych nad wolnymi i oświeconymi, oraz czerpanie z najczystszych źródeł poznania — nastaną... ...Obliczcie sami, lub, co łatwiej: spytajcie błędnych rycerzy czasów naszych.
Gotyckiego tumu strzelistość podniebna, rzuciła, — gdyby cień przez wieki, — tajń dziwnego proroctwa na głowy naszego właśnie pokolenia. I na wspak tym, którzy i dziś brzuchem do ziemi przylgli, nawet u kościoła samego wrót, wywiodła, z kościoła jakby bram, żywe spiże rycerzy błędnych — wiarą w starcie smutków z oblicza ziemi, w odnowienie serc człeczych!
A jeśli i was omylą obliczenia wróżbne, a zawiodą znów rycerzy obietnice, — niechże ten ich duch, odradzający się na ziemi wciąż, uzacni nam dążeniem wszelakie dole ludzi osiadłych!... Może to