Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/379

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bie z cesarzów, z królów, z republik, z dyplomatów, z parlamentów, ze wszystkich Panów Bogów katolickich, protestanckich i prawosławnych, ze wszystkich szczytnych słów i haseł, z kultury, z wiedzy, a nawet z tej potęgi, jaką jest w człowieku instynkt samozachowawczy, ukochanie życia i strach przed śmiercią. Nie zapominam bynajmniej, mój drogi, że wśród tej powszechnej kompromitacji świata zbankrutowała i moja ukochana międzynarodówka proletarjacka, no, ale również Twoja, nierównie szlachetniejsza — wolnomularska. Nad czem też radzą teraz bracia zakonu na zebraniach loży „Archimedes na trzech kręgach“? Możesz wzamian zapytać mnie, jak się czują o tej porze towarzysze z Partei-Vorstandu i z socjaldemokratycznej Frakcji Parlamentarnej. Odpowiem Ci, że doprawdy nie mam o tem pojęcia.
Oddawca niniejszego, podoficer Otto Jurst jest towarzyszem, człowiekiem zupełnie pewnym, możesz przez niego pisać z zupełną swobodą. Ten przystosował się do wojny i z całą filozofją odłożył resztę na potem. Kiedym go pytał, jak się czuje, odpowiedział, że życie żołnierskie jest coprawda zupełnie psie, ale że on czuje się na wojnie lepiej, niż w swojej fabryce przy warsztacie tkackim. Żołnierz ma większą swobodę i rozmaitość, ma poczucie, że przestał być niewolnikiem i maszyną a stał się człowiekiem, który coś przecie znaczy. Czasami ma wrażenie, że jest na jakichś dziwnych wakacjach, a czasami — że spełnia najważniejsze zadanie. Po-