Strona:Żółty krzyż - T.I - Tajemnica Renu (Andrzej Strug).djvu/368

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

odpowiedzieć wręcz, jak długo mara jeszcze czekać?
— Powiedziałam. Do końca wojny. Naturalnie, nie do zawarcia pokoju, bo to byłoby za długo, nawet dla mnie, ale do zawieszenia broni. W pewnym roku, w jakimś miesiącu o godzinie X, gdy ustanie rozlew krwi, będę zwolniona z mojego ślubu... Z jakąż rozkoszą oddam się panu, jedynemu na świecie mężczyźnie, którego pożądam... Ja panu wynagrodzę wszystkie udręczenia...
I margrabina Destalguez z „Circe“ patrzyła nań oczami zamglonemi namiętnością, z rozchylonemi ustami, dysząca pożądaniem. Generał w odpowiedzi chwycił ze stolika chiński wazon, dar hrabiny von Steth-Schulzburg, i cisnął nim o ścianę. Świetny ciemno-błękitny wazon, po którym pełzały złote i srebrne jaszczurki, zadźwięczał i rozsypał się w proch. Eva zdawała się tego nie dostrzegać. Kusiła spojrzeniem, uśmiechem, bezwładem całego ciała. Wreszcie wyszeptała:
— Możemy przyśpieszyć nasze szczęście...
— Jak?! Co mam zrobić?! — krzyknął generał z brutalną groźbą w głosie.
Na sekundę zaślepiło go potworne przywidzenie. Przez sekundę pomyślał zupełnie serjo, że Eva jest obcą agentką i opętała go jedynie w celu wymuszenia na nim jakiejś niemożliwej zbrodni.
— Niech pan posłucha spokojnie i rozważy rzecz jak mężczyzna, jak dygnitarz, który ma wielką władzę, jak prawdziwy mąż stanu... Nie namawiam