Strona:Żółty krzyż - T.III - Ostatni film Evy Evard (Andrzej Strug).djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ger założył ją skwapliwie i wkrótce uspokoił się, a duszność i kaszel ustały, jak ręką odjął.
Nazajutrz na całem ciele wystąpiły czerwone plamy, chory uskarżał się na nieznośne swędzenie, wiedział on dobrze, że niebawem oparzeliny zaczną jątrzyć i przegryzać skórę i że na to nie pomoże dezynfekcja ani żadne smarowidła. Podczas kłótni chorego z doktorem, Claude wymknął się, poszedł do „Wagershölle“ i zabrał z tamtejszej podręcznej kolekcji wzorowy model kompletu przeciwgazowego, okrywającego człowieka szczelnie od stóp do głów. Z trudem wciągnięto na chorego twardy brezentowy przyodziewek, w jakim wychodzą w pole patrole przeciwgazowe, gdy dla przemarszu oddziałów własnych trzeba odkazić wapnem i amonjakiem miejsca ostrzelane uprzednio i przesiąkło Żółtym Krzyżem. Wnet poznikały oparzeliny i czerwone piętna — doktór skapitulował.
— Dobrze, wyrabiaj pan z nim, co chcesz! W masce i w takim futerale skończy daleko prędzej, a o to przecież idzie — tylko, że ja nie będę patrzał na taką okropność... Nie mogę, jak jestem starym lekarzem, który już wszystko widział w swojej praktyce... Bo to jest straszne, ale jeszcze bardziej komiczne — panie Helm, czyż pan chce, żebym się zaśmiewał, patrząc na umierającego przyjaciela?

Nadeszła godzina ocknienia.
Stary Wager dogorywał. Sapał przez swoją maskę, pocił się niemiłosiernie w brezentowej po-