wszelkim prawom wiedzy trzymał się przy życiu, niepotrzebnem ani jemu, ani zresztą nikomu na świecie, gdy nie było żadnej nadziei, by — kiedykolwiek mógł jeszcze dźwignąć się z pościeli i podjąć na nowo naukową pracę twórczą, tak błogosławioną dla dzieła śmierci i zniszczenia. Jeżeli był w Niemczech i na całym świecie człowiek, któremu przydał się jeszcze na coś szczątek wielkiego Wagera, to był nim poniekąd jego wierny asystent dr. Ossian Helm.
Stary, umierający Wager i ponura jak grób willa Zyglinda były ostatniemi wiązadłami, które trzymały go na świecie, w nich tliło jeszcze wspomnienie dalekich spraw życia. Jego istnienie z dnia na dzień było automatyczne i puste, drzemiąc błąkał się po świecie, nie czując ani bólu, ani rozpaczy, nawet nudy. Gdy wysiadywał w tępej zadumie nad łożem chorego, był zarówno jak i on gotów do trumny. Obaj zdawali się liczyć czas i czekać godziny wyzwolenia. Stary Wager w pierwszych dniach po zniknięciu Rity zapytywał jeszcze zrzadka o córkę — Claude, doktór Schichau, pielęgniarka odpowiadali, że baronowa wnet nadejdzie. Potem zapominał o niej i przeważnie drzemał całemi dniami, ale wciąż nie nadchodził jeszcze sen wieczny, oczekiwany przez doktora z godziny na godzinę.
Nastąpiło beznadziejne, niepotrzebne polepszenie i Claude truchlał, co odpowiedzieć na pytanie umierającego o umarłą. Ale profesor nie pytał o córkę, w ciągu tych paru dni jaśniejszych zajęty
Strona:Żółty krzyż - T.III - Ostatni film Evy Evard (Andrzej Strug).djvu/94
Wygląd
Ta strona została przepisana.