Strona:Św Paweł Apostoł Narodów.pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I nie potrzebują jego umiłowani dopiero mówić mu wiele o swych trudnościach i troskach, albo zwierzać mu je, lub też żalić się na nie; nie potrzebują też dopiero przypominać mu się prośbą, ażeby pamiętał o nich. Bo jak delikatny instrument muzyczny, chociaż nikt w struny nie uderza, już drga muzyką i melodją, gdy tylko inny instrument obok postawiony gra, podobnie i serce Pawłowe (Newmann).
To, co o sobie Mickiewicz powiedział w poetycznej emfazie — że cierpi i kocha za miljony, — to św. Paweł, choć prozaicznie ale dosłownie o sobie mówi: „Któż jest chory, a ja nie choruję? któż się gorszy, a mnie to nie pali”?[1]
I jego to jest własna maksyma życiowa, jaką zaleca innym: „By płakać z płaczącymi, a weselić się z weselącymi”[2].
Często się dzieje, że poryw i zachwyt łask, pociągających ludzkie serce ku mistycznej miłości, znieczula je już na wszelką miłość ziemską.
Tymczasem u św. Pawła zdaje się, jakgdyby jego zachwyty aż ku trzeciemu niebu, jego tęsknoty za oglądaniem Jezusa, jego oczekiwanie niebiańskiej chwały, miały dla siebie jeszcze rywala jakiegoś w miłości ziemskiej swoich na ziemi.

Odnosi się wrażenie jakgdyby jakiegoś borykania się św. Pawła w duszy z samym sobą, jakiejś nieomal walki w nim pomiędzy ekstazą Chrystusowej miłości, rwącej go ku niebu, a znowu nieprzezwyciężonym prawie pociągiem miłosnym dla tych, których umiłował na ziemi. O dziwo! On, który uniesiony jest do najwyższych ekstaz, on, który w drodze do Damaszku, raz ujrzawszy Jezusa, odtąd już na zawsze na tem wejrzeniu spocznie i nigdy się od miłosnej kontemplacji Umiłowanego nie oderwie, on równocześnie zda się, jakgdyby zapotrzebowywał jeszcze czegoś dla pełnego swego szczęścia, a mianowicie oglądania ukochanych swoich. I gdy tylko dłużej jest oddalony od nich, gdy nie widzi przyjaciół swoich, to się wprost uspokoić nie może: „Nie miałem uspokojenia dla ducha mojego, — pisze on, — przeto, żem nie znalazł Tytusa, brata mego”.[3]

  1. 2 Kor. XI, 29
  2. Rzym. XII, 15
  3. 2 Kor. II, 13