Strona:Śpiewnik kościelny czyli pieśni nabożne z melodyjami w kościele katolickim używane (Mioduszewski).djvu/0901

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.


Wtenczas to poznam gdy w piekle po uszy,
Lub przy skonaniu czart będzie strzegł duszy:
Tam rozum przybędzie, ale nie wczas będzie,
Bo zapadnie klamka.

Już się domyślam kto te sztuki robi,
Kto omamieniem swoje rzeczy zdobi:
Znać to czart przeklęty, sidła i ponęty,
Jak na ptaszka stawia.

Złe pomyślenia, mrugania, żarciki,
Brzydkie rozmowy, szpetne koncepciki,
Tysiąc ran zadają, na śmierć zabijają
Jezusa mojego.

Odtąd mój Jezu, z dusznemi ranami,
Choć czartowskiemi brzękam kajdanami,
Pójdę ja do ciebie, przyjmij mnie do siebie,
Milusieńki Jezu.

Gdy czas ku temu, tak się sądźmy z sobą,
Żem ja okrutnym tyranem nad tobą,
Drugi raz krzyżuję, biję, policzkuję,
Gdy się na grzech ważę.

Wiem że to wszystko zjawi się na sądzie,
Gdy złości moje Bóg sądzić zasiądzie:
Jaki tam wstyd będzie, kiedy moje wszędzie
Świat grzechy rozniesie.

Lecz wiem że wszystko Bóg darować raczy,
Gdy w skruszonego oczach łzy zobaczy:
Już nakłaniam szyję, i w piersi się biję,
I stawam pod krzyżem.

Twoja krew święta obmyje szkarady,
Czartowskie na jaw wykryją się zdrady:
Nic nie desperuję, tak sobie rokuję,
Że pójdę do nieba.