Strona:Śpiewnik kościelny czyli pieśni nabożne z melodyjami w kościele katolickim używane (Mioduszewski).djvu/0272

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.


Gniew jego prędkiej odmiany,
A łaski wiek nieprzetrwany;
Kogo w wieczór zafrasuje,
Tego rano pożałuje.

Mnie zuchwałe szczęście było
Tak dalece ułudziło,
Żem śmiał rzec: w tej klubie stoję,
Że się odmiany nie boję.

Łaska twoja Panie! była
Tak mocno mnie utwierdziła;
Ale skoroś twarz odwrócił,
Wneteś moją hardość skrócił.

Cóżem ja miał począć sobie?
Jedno głos podnieść ku tobie:
Coć za korzyść mocny Boźe,
Z mego zginienia być może?

Żalić proch cześć będzie dawał,
Albo twą dobroć wyznawał?
Pan usłyszał głos mój lichy,
Wsparł mię, zmazał moje grzechy.

Użyłeś zwykłej litości,
Obróciłeś płacz w radości;
Zdjąłeś ze mnie wór żałobny,
A włożyłeś płaszcz ozdobny.

Przeto cię wesoło wszędzie
Lutnia moja wielbić będzie:
Chwała twoja wieczny Panie!
W ustach moich nie ustanie.