Strona:Śmiertelna gałka.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 9 —

— Prawda kochanie. Musi czasem przyjść i zmartwienie. Smutne to, ale prawdziwe.
— Opowiedz więc papo taką smutną bajeczkę, taką straszną, żeby aż nas dreszcz przechodził, i żebyśmy aż myśleli, że to o nas chodzi. Mamo, przysuń się tu bliżej, i weź Abby za rączkę, tak — teraz łatwiej będzie strach wytrzymać. Możesz już zaczynać, papo!
— A więc było razu pewnego trzech pułkowników...
— Oh! jak to dobrze! I ty jesteś pułkownikiem więc tak wyglądają.