uważają ich za swych aniołów stróżów, za stałych, lecz surowych pośredników z Bogiem; wobec tego rodzice dopiero po śmierci otaczają wszelkiemi honorami, wyprawiając na ich cześć częste uroczystości.
Ludy na różnych stopniach rozwoju, Indjanie w Ameryce, murzyni afrykańscy, czy wyspiarze Polinezji, wszyscy są tego przekonania, iż „duchy zmarłych oddziaływają na życie pozostałych“, za pamięć odwdzięczają się dobrem, za zaniedbanie mszczą się, odpłacając złem. Umarły umie nietylko cieszyć się darami, które mu najbliżsi w dnie jemu poświęcone składają, ale potrafi także gniewać się i złościć za ich przewinienia. U Basutów w Transwalu wywiera on swoją zemstę na winowajcy odmawiając mu błogosławieństwa dzieci, albo zsyła na jego rodzinę śmierć, choroby i tym podobne nieszczęścia. Syn kaje się na grobie ojca za popełniony grzech, przyrzeka poprawę i prosi o odwrócenie nieszczęścia. A na świadectwo złożonej przysięgi bierze ze sobą kamyk z grobu ojca i nosi go ze sobą jako amulet albo jako fetysza umieszcza w swej zagrodzie. W najpierwotniejszych wierzeniach życie przyszłe jest dalszym, nieprzerwanym ciągiem, wiernem odbiciem życia ziemskiego. Wyobrażenia o nagrodzie i karze na drugim świecie za uczynki ziemskie należą do późniejszego studjum rozwoju. Malgachowie nie obawiają się życia na drugim świecie, nie lękają się kary za życie przeszłe, przedstawiając sobie, co ich czeka na drugim świecie, nie wątpią, że nadal tam wieść będą życie doczesne, jeno szczęśliwsze. Wiara w dalsze trwanie życia po śmierci, pozbawiona u napół dzikich plemion etycznego pierwiastku, rozwinęła się na wyższych szczeblach cywilizacji w etyczną wiarę o przyszłem życiu jako nagrodzie lub karze. Owa pierwotna wiara, niemająca bezpośredniego wpływu na postępowanie człowieka, wywierała w zamierzchłej przeszłości, chociaż tylko pośrednio, zgubny wpływ na społeczeństwo, prowadziła bowiem do zabijania żon, niewolników i niszczenia przedmiotów, aby nieboszczykowi uprzyjemnić życie na tamtym świecie. Ten okrutny obrzęd pogrzebowy, którego przeżytek zachowuje się i między ludem polskim, panował u Słowian pogańskich powszechnie. Palili oni ciało zmarłego wraz z żoną, sługami, końmi i zbroją. Wenedzi, — opowiada św. Bonifacy — słyną z tak wielkiej miłości małżeńskiej, że kobieta nie chce żyć po śmierci męża i ta uchodzi za wielką, która zabija się własnoręcznie, aby się znaleźć na stosie obok męża. Jeżeli wiara w życie na drugim świecie jako dalszy ciąg doczesnego cechuje niższe społeczeństwa, a wiara w nagrodę lub karę w życiu przyszłem za czyny na ziemi, jest wykładnikiem kultury narodów oświeceńszych, to wierzenia ludu polskiego zbliżone są bardziej do tego drugiego typu. Wierzenia o istnieniu po śmierci, zanim się rozwinęły w naukę o zapłacie przechodziły przez stadja przejściowe, których ślady zachowały się w wyobrażeniach i podaniach ludu polskiego.
Strona:Śmierć w obrzędach, zwyczajach i wierzeniach ludu polskiego.djvu/083
Wygląd
Ta strona została przepisana.