Strona:Ślicznotka.djvu/13

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   11   —

tując naprzemiany. Nazrywawszy dużo kwiatów i nafiglowawszy do syta wracali do ukochanego swego ojca i opiekuna, ofiarowując bukiet i opowiadając naprzemiany o swych różnych przygodach.
Kiedy miała już lat kilkanaście, postanowiono ją wysłać do krewnych hrabiego na miesiąc, aby przyjrzeć się mogła zwyczajom wielkiego świata, poznać znakomitych ludzi i nabrać towarzyskiej ogłady pod okiem księżny i księcia.
Było tam wiele łez i pożegnań, gdy rozstawano się po raz pierwszy z ukochaną swą wychowanką, ale hrabia Bruno, mając jedynie jej dobro na względzie niewzruszenie postanowił ją wysłać do książęcych dóbr, a po miesiącu zabrać do siebie z powrotem.
Na trzy dni przed terminem oczekiwanego przez ojca i syna powrotu Ślicznotki, wybrał się Robert po nią do krewnych.