Przejdź do zawartości

Srebrny lis/Część III/Morderca owiec

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ernest Thompson Seton
Tytuł Srebrny lis
Pochodzenie Opowiadania z życia zwierząt, serja druga
Wydawca Wydawnictwo M. Arcta
Data wyd. 1909
Druk Drukarnia M. Arcta
Miejsce wyd. Warszawa
Tłumacz Maria Arct-Golczewska
Ilustrator Ernest Thompson Seton
Tytuł orygin. The Biography of a Silver Fox
Podtytuł oryginalny Domino Reynard of Goldur Town
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron

Morderca owiec.

Nadeszła i przeszła zima ze swemi ciężkiemi trudami dla leśnych myśliwych. Domino ze swą żoną przebył ją szczęśliwie dzięki swej przezorności i przyzwyczajeniu robienia zapasów; wprawdzie owoce i ryby nie stanowiły wyszukanego pożywienia, ale uchroniły ich od głodowej śmierci.
Potem przeszedł również czas miłości, zbliżała się wiosna, i Domino chodził wciąż na dalekie poszukiwania, aż raz, wracając do domu stał się świadkiem strasznej zbrodni. Inny lis przeszedłby może koło tego bez zastanowienia, ale Domino był mądrym lisem. Przystanął więc na pagórku, podniósł łeb i zobaczył zagrodę, okalającą wyrąb w lesie. Spojrzał ciekawie przez płot: stado owiec biegało tu jak szalone, a za niemi leciał wielki ciężki pies i schwycił jednę z nich. Na ziemi leżały dwie czy trzy owce martwe, a w czasie gdy Domino patrzał, zła bestja ciągnęła nową. Pies złapał owcę za gardło, powalił i rozdzierał póty, aż wytrysnęła ciepła krew. Potem brał drugą i trzecią. Nie zgroza, ale ciekawość i zdumienie przykuły Domina do miejsca.
Hekla, bo ona to była, zabierała się właśnie do nowego okrutnego ataku, gdy rozległ się wystrzał ze strzelby i kula uderzyła o płaską skałę, tuż nad głową mordercy.
Kto powiedziałby, że pies niema sumienia?
Kto śmiałby opowiadać, że dokonał on zbrodni?
Krwawy tchórz wiedział dobrze, co robić: uciekł czem prędzej skrycie i schronił się, niewidziany przez nikogo, a pan jego nigdy nie usłyszał, że jest obciążony taką zbrodnią.
Domino uciekł także po przez pola, ale został dostrzeżony. Pasterz nadszedł i zobaczył dwanaście owiec nieżywych na ziemi, dostrzegł uciekającego lisa, ale nie dojrzał śladów psa, bo przelęknione stado roztratowało je kopytami.
Okolicznościowe świadectwo było oczywiste. Wiele owiec zginęło tej wiosny, pasterz więc przysięgając lisom śmiertelną zemstę, ułożył sobie plan działania.
Naprzód wyszukał sobie wspólników, którym też poginęło wiele owiec w marcu, a chociaż byli tacy, którzy utrzymywali, że widzieli szerokie psie ślady na miejscu mordu, jednakże wielu posądzało o zbrodnię tę tylko lisy, a przedewszystkiem twierdzili, że nie zrobił tego żaden inny, tylko Srebrny lis. Tem ochotniej przyłączyli się do wspólnego uplanowanego polowania.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronach autora: Ernest Thompson Seton i tłumacza: Maria Arct-Golczewska.