............ Nie wiem, kto wyrwał mnie z odrętwienia,
Kto mą istotę na nowo zmienia...
Z letargicznego snu się ocknąłem
Na ostrym szczycie skalistej góry.
Gwiazdy szeleszczą nad mojem czołem,
Chwieją skrzydłami przelotne chmury.
Tu wśród przepaści i w tę noc ciemną,
Potępion będę. Czas mój się zbliża,
Wyrok już zapadł i grzmi nademną:
„Na krzyż z nim! na krzyż! przybić do krzyża!“
Tłum mnie oprawców obległ ponury,
Grobowym głosem śpiewają chóry:
CHÓR I.
Duchu niesforny! Kara cię czeka
Za przekroczenie władzy człowieka.
Za to, że pycha rozumu zdrożna
Sięgała wyżej, niż sięgać można;
Żeś śmiał się wdzierać po za błękity, —
Będziesz do krzyża myśli przybity,
A krzyż ten dotknie niebios wyżyny.
CHÓR II.
Kara cię czeka za twoje winy,
Za to, że z wiedzą swą nieudolną