SMierć s Kupidem gdy ná noc w iedney budzie byli, Ráno wſtáiąc więc ſobie ſtrzały odmienili.
Potkáłá Smierć ſtárego, ſtrzała go rániłá, Kupido też młodzieńcá, wnet ſie rzecż zmieniłá.
Stáry iął wyſkákowáć, á młodzieniec zdychał, Rzekł: ach miły Kupido, nie tákem ia ſłychał.
Gdyś ty kogo ugodził, dobrey myſli bywał, Tákći záwżdy márny ſwiát, w tych omyłkach pływał.
SMierć s Kupidem gdy na noc w iedney budzie byli, Rano wstaiąc więc sobie strzały odmienili.
Potkała Smierć starego, strzała go raniła, Kupido też młodzieńca, wnet sie rzecz zmieniła.
Stary iął wyskakować, a młodzieniec zdychał, Rzekł: ach miły Kupido, nie takem ia słychał.
Gdyś ty kogo ugodził, dobrey mysli bywał, Takci zawżdy marny swiat, w tych omyłkach pływał.