Sfinks (Oppman)

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Or-Ot
Tytuł Sfinks
Pochodzenie Poezye
Redaktor Franciszek Juliusz Granowski
Wydawca Franciszek Juliusz Granowski
Data wyd. 1903
Druk A. T. Jezierski
Miejsce wyd. Warszawa
Źródło Skany na commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron
SFINKS.



Od wieków milcząc stoję,
Żywy — chociaż z kamienia,
Patrzyły oczy moje
Na setne pokolenia.

Szły, jako wy idziecie,
Goniące za złudzeniem
I przeszły — i na świecie
Nie trwają, nawet cieniem.

Czyż duch wam nie powiada
O swojej wysokości?
On, jako gwiazdka blada,
Na drodze ziemskiej gości.

I za grobem jedynie,
W słońce się rozpłomienia,
W Zbawienia pełniąc czynie
Wszystkie ludzkie marzenia

Trzeba duszę okolić
Tęczą pozaświatową

I z ciała ją wyzwolić
Służbą życia surową.

Za Chrystusowym śladem
Iść, serce krwawiąc w drodze,
I brać cierniowy dyadem
Na skroń strapioną srodze.

By w walce tytanicznej
Sięgnąć — po drugiej stronie —
Po owy kwiat mistyczny,
Co szczęściem wiecznem płonie...






Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Artur Oppman.