Sądecczyzna (Szczęsny Morawski)/Tom I/Podhale tatrzańskie

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Feliks Jan Szczęsny Morawski
Tytuł Sądecczyzna. Tom I.
Pochodzenie Sądecczyzna
Wydawca Nakładem autora
Data wyd. 1863
Druk Wytłoczono u Ż. J. Wywiałkowskiego
Miejsce wyd. Kraków
Źródło Skany na Commons
Inne Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Cały tom I
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Indeks stron


5.  Podhale tatrzańskie — Podhale alpejskie.

Upłynęło lat kilka; osiedlanie szło bardzo pomału: nie tak jak na Szląsku. Pod skrzydła opieki krakowskiego wojewody nie garnęli się Niemcy jak do ś. Jadwigi. Zbójce zastraszali ich; mimo pobożności i cudownego obrazu w kościółku ś. Anny — napadając obcych przybyszów i urywając kędy się dało. Więc Cedro bacząc niesporne trzebienie lasów, nakłania ucha prośbom niemieckich sług swoich i zezwala: aby założyli miasto które według nazwy (starszego, pewno) dworzanina ma się zwać: Neumarkt. Miasto ma być założone w miejscu obronnem aby obmurowane było warownią od nieprzyjaciela i złoczyńców.
Zakłada go zaś na prawie teutońskiem roku 1238. Więc Nowy-targ na Podhalu, jest najstarszem miastem o teutońskiem prawie.
Założył go Neumarkt w miejscu które dziś zwą: Pod-Czerwonem na lewym brzegu białego Dunajca.
Lud przezwał to miasto: Kozitarg która nazwa żyje w ustach Podhalan. — Nie musiało ono być znacznem a głównym przedmiotem kupi, pewno bywały: kozy, bez mała jak: dziś. O kościele tym w Kozimtargu nie ma wzmianki w pismach ani w podaniach ludu.
Lecz sądownictwo miał swoje własne teutońskie niepodległe sądom wojewódzkim. Tylko co do wojny podlegał sołtys rozkazom wspólnego wojewody.
Sołtystwa w Ostrowsku pamięć po dziś dzień pozostała. Pozostały też nazwy trzech wzgórz nad Nowym-targiem: Mittelber, Ransberg i Sekuta.
Szaflarski kamień pierwszy raz tu wspomniany z dodatkiem nazwy: Skałka. Tak zwie się po dziś dzień. Schaflager niemieckie znaczy: owczy obóz. Na skałce tej więc z trzech stron zupełnie niedostępnej osadnicy niemieccy miewali bezpieczne schronienie swych owiec. Później wystawiono tam zameczek.
Gliczarów też, jest niezawodnie niemieckiem: Gletscherdorf, to jest Lodowcową wsią. Istotnie nazwa odpowiadająca zimnemu położeniu u stóp właściwych Tatr. Zważając zaś: że okolice niźniejsze, żyżniejsze i cokolwiek cieplejsze, niebyły wówczas jeszcze zaludnionemi; można przypuścić: iż albo górale niemieccy założyli tę osadę dla bliskości żyznych hal, albo też osadnicy niemieccy przed Tatarami uchodząc radzi nieradzi te podlodowce zamieszkali.
Witów, też może być: Weithof to jest Daleki dwór.
Gewand want = ściany.
Kierdel = trzoda owiec, jest niemieckiem: Heerde, trzoda.
Turnia = słupiasty wirch skały, jest niemieckiem: Thurm, wieża.
Pyrć = ścieżka wąska niezawodnem jest niemieckiem: Pilrsche pogonka. (Ein Wild auspürschen: zwierza ruszyć w gąszczy.)
Hala = Alm, Alpe, polana w wysokich górach: Halle, Halde, spadzistość góry. Hellen = pochylić się.
Tyn = płot. Tynan saksońskie = ogrodzić. Taun-Zaun = płot. Taunus góry pełne grodzisk nad Menem.
Szumny = ładny, niemieckie: schön.
Garaby = okopy, niemieckie: graben.
Dybzak = torba płócienna, niemieckie: diebsack = złodziejski wór.
Frymarczyć = zamieniać, niemieckie: = frejmarkt = wolny targ.
Na bawarskim podhalu między rzekami: In i Isar, pozostał starożytny obyczaj przypominający obyczaj podobny na podhalu polskim. Zwie on się „Haberfeldtreiben“ to jest pędzenie owsiskiem, a jest sądem ludowym żartobliwo poważnym.
Górale bawarscy tworzą pomiędzy sobą tajemny związek „owsiska“ pod dowództwem kilku „mistrzów owsiska.“ Związkowi płacą wkładkę od przyjęcia, obowiązując się każdej chwili ruszać gdy mistrz rozkaże. Po owsianych zbiorkach, niebaczkiem i bez wieści nocą przypadają do wiosek podhalowi swemu sąsiednich, i rozniecając ogień, strzałami budzą ludność zwołując na owsiskowy sąd, który zagaja mistrz: W imię cesarza Karola! Przywołują imiennie wszystkich występców przeciwko moralności, nieprzepuszczając: księdzu wikaremu ani plebańskiej gospodyni, ani dworowi ani wójtowi, karczmarzowi i najbogatszym kmieciom, wesołym dowcipnym wierszykiem ogłaszają winę jego i karzą: przerażającą kocią muzyką, trąbieniem, dzwonieniem w lemiesze i t. p. Ukończywszy sądy, jak się zjawili tak bez wieści znikają niepoznani zostawiając winowajców wystawionych na szyderstwo publiczne.
W Czarnym Dunajcu odbywają się: bursy — stowarzyszenie składkowe w celu wzajemnej zabawy i tańców zakończone w zapust: sądem bursowym. Przewodnik burs z węgierska zowie się: hadnagy (czyta się: hadnadż, znaczy: dowódzcę). Stary góral poważny przewodniczy sądom bursowym; wobec zgromadzenia czyta przewinienia parobków mianowicie: przeciw moralności — osądza na: razy pytając czy zgromadzenie przychwala. Poczem kładą winowajcę na ławę; wykonawca zwinny z małą łopatką w ręku (zwaną: parol) wywijając nią tańcuje wokoło, przeskakuje leżącego niedotykając nogami a w końcu wśród śmiechu i radości obecnych: łup! go raz i drugi.
Bursy te miewały i ponury obrządek. Gromady zbójeckie zwały się: bursami miały hetmana i kata, który leżące ofiary pochodnią piekł i zabijał.
Czy nie są te bursy przypomnieniem dawnych sądów podhala bawarskiego??
Przywilej (V) nowy-targ. — W imię pańskie Amen. Ponieważ te tylko sprawy pewnemi być mogą, które stwierdzono i umocniono pismem, więc: Ja Cedro wojewoda krakowski dziedzic dóbr pomiędzy rzekami: Ostrówka, Dunajcem, Dunajcem-Czarnym, Rogoźnikiem, Lepietnicą, Słoną Rajtarnicą, Nedelską i Stradomią;
— Wszem wobec i każdemu z osobna, komu należy lub należeć będzie, osobliwie potomkom moim obwieszczam i do wiadomości podaje, listem i pisaniem mojem:
— Że biorąc na uwagę, jakoby co rychlej wytrzebieniem lasów miedze dóbr moich rozszerzyć, zresztą na naleganie i prośby całego mego dworu wiernym sługom moim: Rychaldowi Neumarkt — Sobiesławowi Kok — Albertowi Mitlbnrg — Wacławowi Sekula — Gerardowi Ransberg i innym:
— Wieczyście daje upatrzywszy miejsce zdolne do obmurowania przeciwko nieprzyjaciołom i złoczyńcom zezwalając na wystawienie miasta, na zachodnim brzegu Białego-dunajca; które miasto ma być nazwane Nowym-targiem.
— Prawem teutońskiem. Przełożonym będzie sołtys albo wójt wybrany od niemieckich (teutonicis) mieszczan; potwierdzony zaś przeze mnie lub potomków moich. Jakoż teraz i dożywotnie jest: Rychald Neumarkt — On będzie dziedzicem sołtystwa o ośmiu łanach nad rzeką Ostrówką.
— Osadnicy zaś: od rzeki Ostrówki aż po rzekę Rogoźnik; od rzeki Lepietnicy po Czerwone i Szaflarski kamień zwany Skałką.
— Z których pól powinni będą dawać umówioną opłatę i na wojnę ruszać pod moimi wojewodami, tak jak są obowiązane i inne miasta dziedzicznie nadane.
— Wolność za to wszelaką, jakąkolwiek sobie obmyślą i zechcą, odnośnie do swych pożytków: przyzwalamy na wieczne czasy i mieć chcemy, aby jej nikt nie przeszkadzał.
— Na obwinienia też nikomu odpowiadać nie mają, jak tylko swemu sołtysowi lub wójtowi, tak jak i inne miasta na prawie teutońskiem założone.
— Dla większej zaś mocy i świadectwa na piśmie niniejszem własną pieczęć przyciskam i ręką własną podpisałem.
— Dan w Krakowie w zielonych świąt oktawę roku pańskiego 1238.
Wojewoda Cedron nie przestawał na samej Nowotarszczyznie. Za pośrednictwem zakonników jędrzejowskich kupił: Krzyszkowice. Jużcić nie na to: aby je przy polskiem prawie utrzymać.
Przywilej (VI) — Wszem wobec i na przyszłość do wiadomości:
— Że my Lewosz i Krzyszek synowie niegdyś Krzyszka; panu Teodorowi wojewodzie krakowskiemu, wieś naszą zwaną Krzyszkowice za 20 grzywien srebra i dwa żupany na wieszyste sprzedajemy posiadanie. Część srebra sam nam wypłacił, ostatek zaś od Braci jędrzejowskich przez ręce brata Hugona, klasztora onegoż niegdyś: piwnicznego wobec pana i księcia Henryka krakowskiego w kościele ś. Floryana odebraliśmy wraz z żupanami (et tunicas).
— Co poświadczając zezwoliliśmy na listu niniejszego zatwierdzenie pieczęciami tak księcia pana, jako też biskupa pana: Wisława, także Pakosława wojewody, Klemensa kasztelana krakowskiego.
— Mimo to zapisując nazwiska zatwierdzeniu obecnych i świadków, mianowicie: pan Wisław biskup, Pakosław wojewoda, Klemens kasztelan krakowski, Wincenty opat brzeski, Grzegorz archidyakon, Bogusław kanclerz, Klemens kasztelan brzeski, Wierzbięta pan na Żegocinie, z bratem Jędrzejem z Morawicy, Poznan, Jędrzej Sułkowicz Kressola, Boz miecznik, Henryk przełożony miechowski, Mrokocha i inni wiela.
Działo się roku pańskiego 1238 w tydzień po: Nowym-roku.







Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Feliks Jan Szczęsny Morawski.