Przejdź do zawartości

Rozmowy zmarłych/Rozmowa7

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
<<< Dane tekstu >>>
Autor Ignacy Krasicki
Tytuł Rozmowy zmarłych
Pochodzenie Dzieła Krasickiego dziesięć tomów w jednym
Wydawca U Barbezata
Data wyd. 1830
Miejsce wyd. Paryż
Źródło Skany na Commons
Inne Cały tekst
Pobierz jako: EPUB  • PDF  • MOBI 
Okładka lub karta tytułowa
Indeks stron


ROZMOWA VII.
Między Alexandrem W. Juliuszem Cezarem, i Dyogenesem.

Juliusz (do Alexandra). Witam cię synu Jowisza[1]
Alexander. Pozdrawiam wnuka Wenery[2].
Juliusz. Jesteśmy więc w dość ścisłem pokrewieństwie, przezacny wuju.
Alexander. I miłe mi to powinowactwo, szacowny siestrzeńcze : ale podobno nie wiedziałeś jeszcze o tej krwi związkach, gdyś płakał patrząc na mój posąg w Hiszpanji[3]
Juliusz. Śmiałem się ja w duchu, tak jak i ty podobno, gdy mnie z bogami krewnili pochlebcy; bądź więc o tem pewen, iż mój płacz nie pochodził z zazdrości rodu, ale z tego jedynie, iż w tym wieku, w którym ty panem świata będąc skończyłeś życie, ja dopiero iść w ślady twoje zaczynałem.
Alexander. Jakoż masz zaszczyt, iż cię Plutarch zbliżył do mnie.
Juliusz. Obok położył.
Alexander. Chciał osobliwością dać dziełu zaletę.
Juliusz. Byłaby, gdyby mnie był tylko do ciebie zbliżył.
Alexander. Kto za kim idzie, nie idzie obok.
Juliusz. Co do czasu; ale co do chodu może wyścignąć poprzednika.
Alexander. Nadziei tracić nie należy, i owszem zapał wspaniały, choć nie dostępuje tego, czego pragnął, godzien szacunku, iż śmiał pragnąć.
Juliusz. A tym większego, gdy dokazał.
Alexander. Miłość własna powiększa rzeczy.
Juliusz. A zazdrość je zmniejsza.
Dyogenes. A wzrok trzeciego nieuprzedzony, tak o nich sądzi, jak są w istocie.
Alexander do Juliusza. Któż to śmiał przerwać rozmowę naszę?
Juliusz (śmiejąc się.) Pewnie jaki syn Neptuna, albo wnuk Junony.
Dyogenes. Nie chciałem wojny na polach Elizejskich : już was była zaczęła uwodzić zapalczywość o pierwszeństwo, i dlatego nie z beczki, ale z pod niej wyszedłem.
Alexander. Jakeś ją tu znalazł?
Dyogenes. Bachus ją był nadpoczął, Sylen wypróżnił, jam się schronił pod nię, żebym was słyszał rozmawiających, i widzę, iż choćbyście ją pełną wody Lethejskiej wypili, jeszczeby wam z pamięci dawna wyniosłość wasza nie wyszła.
Alexander. I tobie, widzę, więcej jeszcze Lethejskiej wody wypićby należało, żebyś złorzeczyć przestał.
Dyogenes. Alboż złorzeczy, kto prawdę mówi ?
Juliusz. Choć i prawda, jest przecież złorzeczeniem, gdy ją kto zjadliwie obwieszcza.
Dyogenes. Jakże chcecie, abym wam prawdę powiedział?
Juliusz. Tak, jak ją opowiadać należy.
Dyogenes. Pytam się was naprzód, czyście bogi?
Alexander. A tobie co do tego?
Dyogenes. I bardzo do tego; bo jeżeliście bogi, gdy wszystko wiecie, prawdy wam obwieszczać nie potrzeba : jeżeli ludzie, tak was przeszła wasza wielkość omamiła, iż nie przyjmiecie zapewne tego, co się wam nie podoba, a gdyby się miało podobać, musiałoby być kłamstwem, którego ja popełniać nie chcę.
Alexander. Mów, co ci się podoba, może nas rozśmieszysz.
Dyogenes. Was którzyście wszystkich smucili? nadtoby to odemnie dla was było względów.
Juliusz. Mów śmiało, żebyś nam co nowego powiedział.
Dyogenes. Zapewne co nowego, gdy prawdę powiem, której wam nikt obwieścić nie śmiał.
Alexander. Jam szacował przestrogi.
Dyogenes. Znać to po nosie i uszach Kalistena[4].
Juliusz. Mnie chwalono z dobroci.
Dyogenes. Jakoż płakałeś nad głową Pompejusza, będąc przyczyną jego śmierci[5].
Juliusz (do Alexandra). Pójdźmy stąd, niech szczeka na inne przychodnie[6].
Alexander Dobrze mówisz, nie zna się na nas.
Dyogenes. Co to mruczycie pocichu, podobno się wam prawda nie podoba.
Juliusz. Jużem ci rzekł, jak prawdę obwieszczać należy; jeżeli zaś jesteś tak wielkim (jako mówisz) jej miłośnikiem, posłuchaj tej, którą ci powiem. Gniewasz się po śmierci na Alexandra, za to, że cię za życia, niedosyć uczcił. Wymawiasz nam wyniosłość ty, któryś był najdumniejszym z ludzi. Co był świat Alexandrowi, to tobie twoja beczka, i jeżeli on z grzeczności może dla ciebie powiedział, iż gdyby niebyt Alexandrem, chciałby być Dyogenesem; ty z rozpaczy, żeś nie był Alexandrem, i jemu i mnie złorzeczysz.



Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Ignacy Krasicki.
  1. Alexander podbiwszy Egip, gdy odwiedzał w Libji kościoł Ammona, jego wyrokiem Jowisza synem był ogłoszony, i odtąd tym się zaszczytem chlubił.
  2. Familia Juliuszów od Eneasza syna Wenery i Anebizesa przez Jula wnuka jego, ród swój wywodząc, zaszczycała się być płodem Wenery.
  3. Juliusz będąc niedaleko miasta Kadyx w Hiszpanji, zapłakał widząc posąg Alexandra, z tego powodu, iż w równym jemu wieku dopiero działania swoje zaczynał.
  4. Kalistenes filozof był w towarzystwie Alexandra, a gdy ten po zwycięztwie Daryusza, synem się być Jowisza mieniąc, wyciągał i po Grekach czci bogom winnej, oparł się wręcz takowemu zadaniu Kalisten, i natychmiast za rozkazem Alexandra po urżnięciu uszu i nosa wsadzony w klatkę, za wojskiem był wożony.
  5. Juliusz gdy mu zabitego Pompejusza w Alexandryi głowę przyniesiono, odwrócił twarz i zapłakał.
  6. Cyników z których sekty był Dyogenes, pospolicie dla ich bezczelności psami zwano.