Pokutni

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki


Mojżesz Pokutni • Poezje Władysława Bełzy • Melodje biblijne • Władysław Bełza Feniks
Mojżesz Pokutni
Poezje Władysława Bełzy
Melodje biblijne
Władysław Bełza
Feniks

Ale gdzie się kolwiek chcieli obrócić,
tam ręka Pańska była nad nimi, jako po-
wiedział i przysiągł im, i byli bardzo
udręczeni.
Judices II. — 15.


Na Izraela cierpiący lud,
Klęska wciąż bije za klęską,
Zniszczone łany, niewola, głód,
Siłą go gniotą nadmęską.

Schylone czoła uznoił pot,
Twarze by chusty wybladły —
Myśl już straciła sokoli lot,
Ramiona na dół opadły.

Snują się męże blade jak cień,
Do mężów dziatwa się garnie.
Tak noc zapada, tak wschodzi dzień,
I nowe wschodzą męczarnie.

Wróg wygnał biednych z ich własnych leż,
Popalił domy, namioty,
W jaskiniach chroni się dziki zwierz,
Gdzież im schronienie wśród słoty.

Na polach dawno nie chodzi pług,
W oczach zda czytać się zguba.
Gdzież ów potężny, ów wielki Bóg?
Bóg Abrahama, Jakuba?

Przedniejsi z ludu padli na twarz,
I w prochy nurzają czoła,
I tak zostali jak przednia straż,
Którą do boku Pan woła.

I wzniósł się okrzyk jak gromu huk,
Straszny jak potwór stugłowy,
Stawiajmy bogi — bo gdzież nasz Bóg?
Nie masz już, nie ma Jehowy!

  Paryż, d. 29 Września 1869 r.


Tekst jest własnością publiczną (public domain). Szczegóły licencji na stronie autora: Władysław Bełza.